Nicki Pedersen: To straszne, co spotkało Leigh Adamsa

Środowisko żużlowe wciąż jest zszokowane poważną kontuzją legendy Unii Leszno, Leigh Adamsa, której Australijczyk doznał w wyniku wypadku podczas treningu przed terenowym rajdem Finke Desert. Nieszczęście 40-latka poruszyło m.in. trzykrotnego Indywidualnego Mistrza Świata - Nickiego Pedersena.

"Kangur" jak na razie nie ma czucia w nogach z powodu rozległych uszkodzeń rdzenia kręgowego. - To straszne, co go spotkało. Całym sercem jestem z nim oraz jego rodziną. Leigh nigdy nie miał wrogów, a jego kontuzja skłania do refleksji. Trzeba czerpać z życia ile się da, bo nigdy nie wiadomo, co może cię spotkać - powiedział Pedersen.

Wstrząśnięty wypadkiem byłego zawodnika Byków jest także inny trzykrotny IMŚ - Jason Crump. - Kiedy otrzymałem wiadomość o kontuzji Leigh, nie mogłem w to uwierzyć. Rozmawiałem z jego rodziną i jak na razie jest jeszcze za wcześnie na ferowanie wyroków. Lekarze w Australii wykonali świetną robotę, jednak uraz jest bardzo poważny - dodał "Ginger".

Leigh Adams wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii szpitala w Adelajdzie. Australijczyka w tych trudnych chwilach wspierają fani speedwaya, żużlowcy i działacze żużlowi z całego świata, za co były jeździec oraz jego rodzina są bardzo wdzięczni.


Zawodnicy Unii Leszno również wspierają Leigh Adamsa

Komentarze (0)