Zespołowi z grodu Kraka nie udało się wywalczyć dwóch dużych punktów podczas potyczki z pilskim zespołem. Świetne zawody w wykonaniu Madsa Korneliussena i Kenni Larsena nie pomogły w odniesieniu sukcesu. - To był bardzo ciekawy mecz. Wynik był cały czas blisko remisu. Na początku tor był naprawdę dobrze przygotowany. Wiedzieliśmy którędy mamy jeździć. Niestety później spadł deszcz. To niektórym zawodnikom sprawiło trochę problemów. Mimo tego w naszym zespole panowała bardzo dobra atmosfera w parkingu. Wiedzieliśmy, że trzeba walczyć do samego końca - powiedział po spotkaniu Kenni Larsen.
Po opadach deszczu wielu zawodników próbowało coś zmieniać w swoich motocyklach, tak aby jak najlepiej dopasować je do mokrej nawierzchni. Duńczyk postanowił jednak niczego nie zmieniać w swoich maszynach. - Zdecydowałem się pozostać przy ustawieniach, które miałem na początku meczu. Jak widać przyniosło to efekty. W takich warunkach zmiana, bądź pozostanie przy obecnych ustawieniach, to po prostu loteria. Mnie się udało - dodał podopieczny Mirosława Korbela.
Drużyna z Krakowa zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli II ligi. Cały czas kibice i zawodnicy wierzą, że uda się osiągnąć lepszy rezultat na koniec sezonu. Nasz rozmówca zdaje sobie jednak sprawę, że jest wiele drużyn, które marzą o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej - Przegraliśmy dzisiaj różnicą sześciu punktów. To nie jest dużo. Jednak mecz w Pile będzie jeszcze cięższy. Na własnym torze nie udało nam się wygrać. Zawsze trzeba wierzyć do końca. Uważam, że stać nas na wywalczenie punktu bonusowego. Przyznam szczerze, że nie widziałem wielu spotkań w wykonaniu pozostałych drużyn w tym sezonie. Wiem jednak, że właśnie drużyna z Piły jest niezwykle mocna. Mają najlepszego jeźdźca ligi - Przemysława Pawlickiego. Na pewno ekipy z Ostrowa i Lublina będą liczyły się w walce o awans - zakomunikował Duńczyk.
Nasz rozmówca pokusił się o wytypowanie Indywidualnego Mistrza Świata. Wskazał także faworytów Drużynowego Pucharu Świata w tym sezonie. - Jeżeli chodzi o Grand Prix, to wygra Tomasz Gollob. Powtórzy swój sukces. Jest w tym roku najlepszy. Gdybym miał obstawiać zwycięzców Drużynowego Pucharu Świata, to musiałbym postawić na Polskę. Oczywiście serce każe mi być za Danią, ale to Polacy zostaną mistrzami świata - zakończył Kenni Larsen.
Kenni Larsen (kask czerwony) w meczu przeciwko drużynie z Piły zdobył 12 punktów