- Fajne zawody i oczywiście ekstra trening przed ligą. Wspaniała postawa chłopaków. To naprawdę przyjemność i zaszczyt mieć taki zespół i pracować z tymi ludźmi. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć o podium. Wiadomo, że chcieliśmy pokazać się jak najlepiej. Okazało się, że wszystko nam pasuje, więc mogliśmy sobie pozwolić na roszady, żeby chłopcy sobie potrenowali - powiedział po środowym finale Mistrzostw Polski Par Klubowych trener Betardu Sparty Wrocław, Piotr Baron.
Jeźdźcy ze stolicy województwa dolnośląskiego do zawodów podeszli bez niepotrzebnego spięcia. - Byliśmy zdecydowanie na luzie, beż żadnego napięcia. Tak naprawdę zależało nam na tym, aby sobie tutaj pojeździć i dopasować motocykle. Myślę, że to się udało. Chłopcy naprawdę świetnie pojechali, rozumieli się na torze. Było wszystko, czego potrzeba, żeby wygrać takie zawody - podkreślił szkoleniowiec.
Z kim zdaniem opiekuna Betardu Sparty było najciężej rywalizować podczas środowej imprezy? - Myślę, że ze wszystkimi było bardzo ciężko, ale nasi chłopcy ze startu jechali naprawdę rewelacyjnie, świetnie rozgrywali pierwszy łuk i tak naprawdę niezależnie z kim rywalizowali, szło im tak samo dobrze - stwierdził.
Po dwóch pierwszych startach Tomasz Jędrzejak miał na swoim koncie komplet sześciu punktów, a mimo tego Baron zastąpił go Maciejem Janowski. - Umówiliśmy się, że każdy jedzie po cztery wyścigi. Maćkowi w pierwszym jego starcie niezupełnie wyszło, w następnym miał defekt silnika. Zaczęły uciekać punkty, więc doszliśmy do porozumienia, że do końca dojedziemy już tą parą, która zaczęła od początku. A chodziło generalnie o trening - wyjaśnił trener.
Szkoleniowiec wrocławian przyznał, że wywalczony w środę medal jest dla niego bardzo cennym trofeum. - To zdecydowanie ważniejszy krążek niż ten, który zdobyłem jako zawodnik. Śmiało mogę powiedzieć, że tak jak już wcześniej wspomniałem, to prawdziwy zaszczyt pracować z tymi chłopakami. To jest zupełnie co innego niż jeżdżenie. Jest to jednak przyjemna praca, która naprawdę daje satysfakcję.
Trzecie miejsce w finale MPPK dość nieoczekiwanie zajęli żużlowcy Lechmy Poznań. - Jechali rewelacyjnie i z całą pewnością było to widać. Czy to zaskoczenie? W sporcie od zawsze są i będą zaskoczenia. Należy się cieszyć, że to jest sport i do takich sytuacji będzie dochodziło. O sukcesie nie decyduje pieniądz, ani inne przełożenie. Pozostaje kwestia pracy, ambicji i jazdy. I to jest najważniejsze. Cieszymy się, bo przychodzi się na stadion i nie ma zdecydowanych faworytów. Wszyscy bowiem potrafią pojechać - ocenił Baron.
Gospodarze środowego finału, Stelmet Falubaz Zielona Góra, zdobyli srebrny medal. - Myślę, że powinni się z tego cieszyć, bo dlaczego by nie? Nie można ujmować nikomu sukcesu, bo drugie miejsce to przecież jest sukces. Srebro to również bardzo cenny kruszec - zakończył trener Betardu Sparty.
Złota Sparta