Tomasz Gollob w Grand Prix Wielkiej Brytanii zdobył zaledwie 7 punktów i stracił 13 punktów do zwycięzcy Grega Hancocka. Prezes Stali Gorzów nie spodziewał się słabszego występu kapitana jego drużyny. - Zawody w Cardiff oglądałem w gronie przyjaciół. Po pierwszym biegu w wykonaniu Tomka powiedziałem im, żeby przygotowali się na Mazurka Dąbrowskiego. Potwierdziła się jednak historia sprzed lat. Cardiff po prostu nie leży Gollobowi - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Prezes Stali Gorzów tylko w związku z torem upatruje słabszej postawy mistrza świata. - Nie będę oryginalny, ale tory jednodniowe to zmora Tomka Golloba. Tomek wyraźnie męczył się w Cardiff. Proszę zauważyć, że był bieg, w którym tylko dzięki swoim wysokim umiejętnościom utrzymał się na motocyklu i nie zaliczył upadku. Uważam, że w tych zawodach pogubił się i w sprzęcie i na torze - wyjaśnił Komarnicki.
Greg Hancock ma w tej chwili 12 punktów przewagi w klasyfikacji generalnej nad Tomaszem Gollobem. Sternik gorzowskiego klubu uważa jednak, że od tej pory mistrz świata będzie odrabiał straty. Kiedy powinien objąć ponownie prowadzenie w klasyfikacji? - Skończyły się tory jednodniowe. Gollob w tym momencie powinien z żelazną konsekwencją odrabiać straty. Jestem przekonany, że Tomek w Toruniu jeżeli nie wyprzedzi Amerykanina, to na pewno znacznie się do niego zbliży - zakończył Władysław Komarnicki.