Zmagający się z silnym bólem nadgarstków "Rysiek" w Vetlandzie był całkiem innym zawodnikiem niż w niedzielnym spotkaniu Speedway Ekstraligi na torze w Lesznie, a jego plecy w Vetlandzie musieli oglądać m.in. Jason Crump, Jarosław Hampel, Thomas H. Jonasson, Peter Karlsson oraz Janusz Kołodziej. - To dla mnie spory progres, ale jak mogę być zadowolony, skoro moja drużyna poniosła porażkę? - powiedział po zawodach Holta.
Wtorkowe spotkanie miało być pierwszorzędnym widowiskiem, a przez piętnaście gonitw na owalu wiało nudą. Zgromadzeni na Motorstadion kibice byli świadkami zaledwie jednej mijanki. - Dzisiaj liczył się tylko start. To wszystko wina nowych tłumików, ponieważ silniki tracą moc i nie da się tu rozwinąć odpowiedniej prędkości, żeby kogoś wyprzedzić - dodał 37-latek.
Szwedzki klub żużlowca Aniołów znajduje się obecnie w fatalnej sytuacji. Gryfy miały bić się o medale, a okupują ostatnie miejsce w tabeli Elitserien. - Musimy zdobyć kilka punktów, odbić się od dna i zamknąć usta wszystkim krytykantom - stwierdził menadżer Dackarny - Mikael Karlsson.
Rune Holta znalazł się w awizowanym zestawieniu Unibaksu Toruń na niedzielne starcie z PGE Marmą Rzeszów. "Ryśka" zabraknie natomiast w składzie reprezentacji Polski podczas półfinału Drużynowego Pucharu Świata w King's Lynn (11 lipca).
Rune Holta powoli wraca do optymalnej formy?