Wojciech Lisiecki upadł w pierwszym swoim biegu podczas eliminacji Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Łodzi. - Jechałem drugi (za Przemysławem Pawlickim), kiedy ten na drugim łuku zamknął gaz, zapewne czekając na swojego brata (Piotra Pawlickiego). Obaj byliśmy przy krawężniku, więc, żeby nie wpaść na niego, musiałem coś zrobić. W konsekwencji uderzyłem w dmuchaną bandę - opisuje zawodnik Startu Gniezno.
Początkowo lekarze podejrzewali u niego uraz barku, dlatego skierowano go na dokładniejsze badania do szpitala. Te na szczęście wykluczyły kontuzję. - Jestem cały i zdrowy i właśnie wracam do domu - dodaje. - Wszystko mnie boli, ale do jutra powinno przejść (śmiech).
Łódzkie eliminacje były dla zawodników wyjątkowo pechowe, bowiem odnotowano mnóstwo kolizji. Oprócz Lisieckiego do szpitala trafił także Mateusz Łukaszewski, natomiast Łukasz Sówka - po upadku - wycofał się z dalszej rywalizacji.