Piotr Pawlicki jr: Na wynik pracuje cały team

Ostatnie dni były szczęśliwe dla Piotra Pawlickiego. W czwartek wywalczył on w Opolu awans do finału IMP, w sobotę zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Europy Juniorów. Niespełna 17-letni zawodnik podkreśla, że dobre wyniki to zasługa całego teamu.

Najmłodszy z klanu Pawlickich był rewelacją opolskiego półfinału IMP. Zajął czwarte miejsce, plasując się przed bratem Przemkiem i Tomaszem Gollobem. W jednym z wyścigów osiągnął świetny czas - 60,3 sekundy, gorszy od rekordu Patryka Dudka o 0,2 sek. - Odczuwam ogromną satysfakcję - komentował zawodnik Stokłosy Polonii Piła. - Jest ona tym większa, że byłem najmłodszym uczestnikiem turnieju. Nie spodziewałem się tak wysokiej pozycji. Po cichu liczyłem na awans, a że znajdę się przed panem Tomkiem Gollobem, to... jakaś masakra! W klasyfikacji wyprzedziłem też Przemka, ale to nie jest ważne. Raz ja jestem lepszy, raz on.

Pawliccy awansowali do finału, który odbędzie się 15 sierpnia na ich rodzimym torze w Lesznie. - To może być atut - mówi Piotr jr. - Tam się wychowałem i zaczynałem karierę. Tor znam bardzo dobrze. Chciałbym namieszać w finale. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli i dopisze szczęście, to stać mnie na podium. Marzę o tym.

Piotr Pawlicki mimo młodego wieku, myśli o startach za granicą. - Są one potrzebne do rozwoju - wyjaśnia 17-latek. - Niewykluczone, że jeszcze w tym roku wystąpię w Szwecji. Piraternie Motala kończy się zastępstwo zawodnika za pana Rafała Dobruckiego i możliwe, że wskoczę w jego miejsce (Piotrek w sobotę podpisał kontrakt - dop.red). Natomiast Anglia to jeszcze za wysokie progi. Tamtejsze tory są bardzo wymagające i nie wiem, czy bym sobie poradził. W przyszłości chciałbym tam startować, ale na razie jest na to zbyt wcześnie.

Wychowanek Unii Leszno przyznaje, że na dobre wyniki składa się kilka czynników. - Na sukcesy pracuje cały team, a także sponsorzy, rodzina i kibice. Ich wsparcie podbudowuje mnie psychicznie i zachęca do cięższej pracy. Forma fizyczna też jest istotna. Mocno przepracowałem zimę, dużo trenowałem i to przynosi rezultaty. Chciałbym także podziękować panu Henrykowi Stokłosie za to, że umożliwił nam jazdę w lidze. Początek sezonu mieliśmy bardzo trudny, a dzięki jego pomocy zaczęliśmy regularnie startować i wróciliśmy do wysokiej dyspozycji.

Zaletą braci Pawlickich jest świetnie przygotowany sprzęt oraz możliwość trenowania na domowym torze. - O motocykle troszczy się przede wszystkim ojciec, który po każdych zawodach zapisuje w zeszycie ustawienia silników i wyciąga wnioski - podkreśla Piotr jr. - Znakomitą robotę wykonują mechanicy, w szczególności Adam Kajoch. To były żużlowiec i zna się na motocyklach. Z kolei nasz tor został wybudowany przez tatę. Jest najkrótszy w Polsce - po krawężniku ma 106 metrów długości. Można się na nim sporo nauczyć.


Piotr Pawlicki jr jest rewelacją tegorocznego sezonu

Komentarze (0)