Tomasz Gollob (Polska): To był po prostu dzień Polski. Od pierwszych biegów rywale zawiesili nam poprzeczkę bardzo wysoko. Przecież nie chcieli nam oddać tego złotego medalu po raz trzeci z rzędu. Pokazaliśmy prawdziwą drużynę, która nie przejmuje się jednym przegranym biegiem, czy innymi czynnikami, które nie bardzo nam wyszły na torze. Jestem dumny, że mogę być częścią tego teamu.
Jarosław Hampel (Polska): Faktem jest, że po tym upadku w moim pierwszym starcie, trochę trudno było mi wrócić na odpowiedni poziom. Byłem mocno poobijany, ale też przede wszystkim zdezorientowany tą całą sytuacja. Trener Cieśliński zapytał mnie czy boli. Odpowiedziałem, że tak, boli. A on na to, że dobrze, że boli, bo to oznacza, że żyjesz. Po tym doszły małe regulacje w sprzęcie i teraz można powiedzieć, że pokazaliśmy po prostu silny charakter.
Andreas Jonsson (Szwecja): Myślę, że przed finałem nie mogliśmy się niczego spodziewać. Po zakończeniu zawodów mogę przyznać, że wszyscy walczyli z całych sił. Było to bardzo trudne zadanie, bo przecież inne drużyny też jechały twardo. Robiliśmy co w naszej mocy żeby osiągnąć satysfakcjonujący rezultat. Mimo że dla mnie to były chyba najgorsze zawody w tym roku, ważne, że rezultatem starań całej drużyny jest medal. Z tego miejsca należą się również gratulacje dla Polaków.
Chris Holder (Australia): Początek zawodów był dla nas bardzo udany. Byliśmy szybcy na startach, ale w pewnym momencie Polacy okazali się być od nas lepsi. Mamy to co mamy, zajęliśmy drugie miejsce i teraz musimy mieć po prostu nadzieję, że za rok uda nam się powalczyć dużo bardziej i po kilku latach przerwy, zdobyć w końcu złoty medal.
Jason Crump (Australia): Absolutnie były to najciekawsze zawody z serii Pucharu Świata od wielu, wielu lat. Jeśli spojrzysz na potencjał i siłę jaką prezentuje polska drużyna, pomyślisz sobie, że powinni wygrać te zawody z przewagą około dwudziestu punktów. Możemy być zatem dumni ze swojej postawy, bo naciskaliśmy ich bardzo długo i bardzo mocno. Bardzo dobrze wykorzystany joker na pewno im pomógł, ale jechali też u siebie, wykonali bardzo dobrą robotę. Byli po prostu lepsi od każdej z drużyn i wszyscy są szczęśliwi. No, może z wyjątkiem nas.