Polonia o krok od I ligi - relacja z meczu Stokłosa Polonia Piła - Lubelski Węgiel KMŻ

W hicie II ligi Stokłosa Polonia Piła wygrała na własnym torze z Lubelskim Węglem KMŻ 61:29. Przy pełnych trybunach pilanie jechali koncertowo i niemalże zapewnili sobie awans do I ligi. Sytuacja "Koziołków" mocno się skomplikowała i teraz do awansu będą potrzebowali wyjazdowych zwycięstw.

Mecz w Pile cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Kolejny raz w tym sezonie publiczność dopisała, a o godzinie 19:00 przed kasami na zakup biletu czekały jeszcze tłumy. Stadion wypełnił się do ostatniego miejsca, co doskonale pokazało kierunek, w którym zmierza pilski żużel. Nie zabrakło także licznej, około pięćdziesięcioosobowej grupy fanów z Lublina.

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Dwa podwójne zwycięstwa na początek zawodów pokazały kto będzie dominował w tym spotkaniu. Co prawda goście chwilę później za sprawą Mariusza Puszakowskiego i Camerona Woodwarda odpowiedzieli także maksymalną zdobyczą, jednak jak się później okazało było to ich pierwsze i ostatnie biegowe zwycięstwo.

Poloniści aż ośmiokrotnie triumfowali w stosunku 5:1 i goście mimo ambitnej walki nie byli w stanie w jakikolwiek sposób im zagrozić. Jedynym "Koziołkiem", który może pochwalić się dwucyfrową zdobyczą punktową jest Tyron Proctor. Słowa pochwały należą się również Pawłowi Miesiącowi, który w każdym biegu był blisko rywali, cały czas nękał ich atakami, jednak zazwyczaj były one nieskuteczne. Trener Grzegorz Dzikowski po meczu mówił, że najbardziej zawiedli go Zbigniew Suchecki i wspomniany Cameron Woodward. Obaj w większości swoich gonitw byli zaledwie statystami i przyjeżdżali daleko za rywalami.

Całkiem nieźle na pilskim torze czuł się Mariusz Puszakowki, jednak daleko mu jeszcze do dyspozycji z minionego roku. Nie miał w tym sezonie wielu okazji do startów, co wyraźnie wpływa na jego formę i z meczu w Pile jest bardzo niezadowolony. - Nawet nie wiem ile punktów zrobiłem, ale dzisiejszego meczu nie zaliczę do udanych. Kolejny raz przytrafiło mi się zero, aczkolwiek jestem drugim w parze, nie jestem prowadzącym i w jakiś sposób ze swojej roli się wywiązałem. Mnie to jednak w najmniejszym stopniu nie zadowala. Chciałbym zdobywać tych punktów więcej, ale czasem nie wychodzi. Takie jest życie, taki jest sport... - mówił po spotkaniu załamany "Puzon".

Zupełnie inne nastroje gościły w ekipie pilskiej, która już trzeci raz z rzędu zdobyła w meczu ponad sześćdziesiąt punktów. Oczywiście tradycyjnie duży udział w tym zwycięstwie mieli bracia Pawliccy, jednak niemalże wszyscy Poloniści zasługują na pochwały. Fanom szczególnie podobała się postawa Maxa Dilgera. Niemiec absolutnie zasługuje na miano największego "fightera" spotkania, a jego ambitna walka we wszystkich biegach była ozdobą meczu. Jeździł na granicy ryzyka, co skończyło się upomnieniem od sędziego w jego drugim starcie, jednak w żaden sposób nie poskromiło to jego ambicji i nadal ostrymi atakami wyprzedzał rywali, bądź się przed nimi bronił.

Ponownie praktycznie wszyscy Poloniści zanotowali dobre zawody. Wyróżnił się Danił Iwanow, który przyzwyczaił do świetnych meczów w Pile. Wiele mówiło się o jego problemach z dopasowaniem się do zmieniającej się nawierzchni, ale tym razem rozpoczął świetnie i tak również skończył. Bardzo dobre starty przeplatali słabymi Paweł Staszek i Jason Doyle, jednak mimo wszystko ich zdobycze punktowe nie są małe. Ambitnie walczył Cyprian Szymko, jednak nie wszystko mu wychodziło. Był blisko rywali, starał się gonić, jednak brakowało mu szybkości na dystansie.

Wygraną nad Lubelskim Węglem pilanie mocno zbliżyli się do pierwszej ligi. Jedynie katastrofa może przeszkodzić w zrealizowaniu celu, ale nic na to nie wskazuje. Wsparcie braci Pawlickich, ale także świetna forma pozostałych zawodników, dobra atmosfera w drużynie i tłumy kibiców - to głównie czynniki, które złożyły się na największy od wielu lat sukces w pilskim żużlu. Być może świętować będą mogli jeszcze zawodnicy z Lublina, jednak ich czeka walka do ostatniej kolejki.

Wyniki:

Lubelski Wegiel KMZ - 29

1. Pawel Miesiac - 7 (1,1,2,1,2)

2. Zbigniew Suchecki - 1 (0,0,-,1,-)

3. Cameron Woodward - 3+1 (2*,0,1,0)

4. Mariusz Puszakowski - 6+1 (3,1,0,1*,1)

5. Tyron Proctor - 10+1 (2,3,1*,2,2,0)

6. Mateusz Lukaszewski - 0 (0,0,-,0,-,)

7. Pontus Aspgren - 2+1 (1,0,0,1*)

Stoklosa Polonia Pila - 61

9. Pawel Staszek - 6+2 (2*,1*,3,0)

10. Danil Iwanow - 12+2 (3,2,2*,3,2*)

11. Max Dilger - 8+2 (1,2*,3,2*,-)

12. Cyprian Szymko - 1 (0,-,1,-,0)

13. Jason Doyle - 7 (1,3,0,-,3)

14. Piotr Pawlicki - 13+2 (2*,3,2*,3,3)

15. Przemyslaw Pawlicki - 14+1 (3,3,2*,3,3)

Bieg po biegu:

1. (64,34) Iwanow, Staszek, Miesiac, Suchecki 5:1

2. (64,68) Prz.Pawlicki, Pio.Pawlicki, Aspgren, Lukaszewski 5:1 (10:2)

3. (65,75) Puszakowski, Woodward, Dilger, Szymko 1:5 (11:7)

4. (64,31) Pio.Pawlicki, Proctor, Doyle, Lukaszewski 4:2 (15:9)

5. (65,00) Prz.Pawlicki, Dilger, Miesiac, Suchecki 5:1 (20:10)

6. (65,31) Doyle, Pio.Pawlicki, Puszakowski, Woodward 5:1 (25:11)

7. (65,21) Proctor, Iwanow, Staszek, Aspgren 3:3 (28:14)

8. (65,19) Pio.Pawlicki, Miesiac, Proctor, Doyle 3:3 (31:17)

9. (66,09) Staszek, Iwanow, Woodward, Puszakowski 5:1 (36:18)

10. (66,85) Dilger, Proctor, Szymko, Lukaszewski 4:2 (40:20)

11. (66,19) Iwanow, Prz.Pawlicki, Suchecki, Woodward 5:1 (45:21)

12. (66,40) Pio.Pawlicki, Dilger, Miesiac, Aspgren 5:1 (50:22)

13. (66,22) Prz.Pawlicki, Proctor, Puszakowski, Staszek 3:3 (53:25)

14. (67,00) Doyle, Miesiac, Aspgren, Szymko 3:3 (56:28)

15. (66,00) Prz.Pawlicki, Iwanow, Puszakowski, Proctor 5:1 (61:29)

NCD: w 4. biegu uzyskał Piotr Pawlicki - 64,31sek.

Widzów: ok. 7000

Startowano wg zestawu I

Źródło artykułu: