Chris Holder nie krył, że tor w Terenzano nie należy do jego ulubionych. - I tak niestety pozostanie po tych zawodach - powiedział dla Sportowefakty.pl Austalijczyk. - Przyjechałem tutaj walczyć o jak najwięcej punktów. Wiedziałem, że nie czuję się tutaj najlepiej. Uważam, że ten tor to kompletna klapa. Praktycznie po przegranym starcie, ciężko tutaj cokolwiek zrobisz. Jedziesz z tyłu stawki obsypany kilkoma kilogramami tej dziwnej nawierzchni i trudno atakować z takim balastem - - uważa Holder. - Nie wiem, czy ktokolwiek lubi ten tor. Pewnie nawet Andreas Jonsson, który wygrał w sobotę w Terenzano nie powie dobrego słowa o tym obiekcie - dodaje Australijczyk.
Holder, który w Terenzano zdobył tylko 6 punktów największe pretensję miał o czwartą serię startów, kiedy to startując z trzeciego pola przegrał ewidentnie start, ale co pokazały telewizyjne powtórki, taśma wówczas nie poszła równo w górę i zawodnicy z pół zewnętrznych byli pokrzywdzeni. - Nie mogę pojąć jak na tym poziomie zawodów, kiedy toczy się rywalizacja o mistrzostwo świata, sędzia może popełnić taki błąd - żali się w rozmowie ze SportoweFakty.pl Australijczyk. - Interweniowałem u arbitra, ale powiedział mi on tylko, że wyścig się zakończył i nie ma on możliwości zmiany decyzji czy jego powtórki - dodał zdenerwowany Holder. - Przecież wszyscy widzieli na powtórkach, że taśma od krawężnika poszła szybciej niż z pól zewnętrznych. Ja i Chris Harris byliśmy ewidentnie pokrzywdzeni. Sędzia powinien od razu przerwać ten wyścig i powtórzyć go. Dlaczego tego nie zrobił, nie wiem? - kończy Holder.
Z Terenzano dla Sportowefakty.pl Maciej Kmiecik