- Sam jestem w szoku, jak szybko dochodzę do siebie. Tydzień po wypadku mogę swobodnie ruszać ręką. Odczuwam tylko lekkie kłucie. To zasługa perfekcyjnie wykonanej operacji i intensywnych zabiegów rehabilitacyjnych - powiedział Robert Kościecha w rozmowie z Expressem Bydgoskim.
Okazuje się, że nie jest wykluczony start "Kostka" w niedzielnym, pierwszym spotkaniu rundy finałowej, kiedy Polonia podejmie Lotos Wybrzeże Gdańsk. - W czwartek czeka mnie zabieg usunięcia szwów oraz kolejne prześwietlenie rentgenowskie. Jeśli lekarz wyrazi zgodę, to wsiądę na motor i spróbuję swoich sił na torze. Jednak nic na siłę. Chciałbym wystąpić w meczu, bo oglądanie kolegów z trybun jest bardzo stresujące. Na motorze muszę jednak czuć się pewnie. Nie mogę narażać siebie i innych zawodników na niebezpieczeństwo - wytłumaczył wychowanek Apatora Toruń.
Źródło: Express Bydgoski