Duńczyk jest dobrze znany opolskim kibicom, ponieważ startował w Kolejarzu w poprzednich dwóch sezonach. Spisywał się przyzwoicie, lecz przed zeszłorocznym meczem z Orłem Łódź z niejasnych przyczyn odmówił przyjazdu i działacze więcej nie korzystali z jego usług. Teraz 30-letni żużlowiec powraca do Opola, co jest związane z kontuzjami oraz słabą formą pozostałych jeźdźców. - Z Ulrichem jesteśmy dogadani i prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu podpiszemy kontrakt - tłumaczy prezes Kolejarza Jerzy Drozd. - Oestergaard wyraził chęć jazdy w Opolu i przystał na nasze warunki. W tym roku notuje niezłe wyniki w Anglii, co jest optymistycznym prognostykiem.
Oestergaard w zeszłym sezonie uczestniczył w meczu Kolejarza w Krakowie. Zdobywając 11 punktów, był liderem swojej drużyny. Niewykluczone, że Duńczyk wystąpi pod Wawelem również w niedzielę. W pojedynku z Wandą nie może wziąć udziału Travis McGowan, a szykowany w jego miejsce Ricky Kling nabawił się urazu podczas poniedziałkowego spotkania na Wyspach. - McGowan ma zaplanowane na niedzielę zawody w Anglii - wyjaśnia Jerzy Drozd. - Był gotów z nich zrezygnować i przystać na karę w wysokości 300 funtów. Ugiął się jednak pod groźbą 28-dniowej karencji, która wykluczałaby go z udziału w kilku spotkaniach. Rozumiemy sytuację i nie mamy do Travisa żadnych pretensji. Chcieliśmy go zastąpić Klingiem, lecz Szwed narzeka na ból ręki i jego występ stanął pod znakiem zapytania. Jeśli nie zdąży się wykurować, do Krakowa zabierzemy Oestergaarda.
Spotkanie z Wandą to dla opolan ostatnia okazja na włączenie się do walki o awans do pierwszej ligi. - Dlatego jesteśmy mocno zmobilizowani - przyznaje prezes Drozd. - Zdajemy sobie sprawę, że porażka przekreśli nasze szanse. Pojedziemy w silnym zestawieniu, a na pozycji rezerwowego juniora wystąpi Justin Sedgmen, z którym rozmowę odbył jego rodak Travis McGowan. Justin obiecał przywieźć lepsze maszyny i zrehabilitować się za nieudane poprzednie starty. Jeśli wygramy, to wrócimy do gry o awans i możliwe, że wzmocnimy się kolejnym żużlowcem. Na środę i czwartek zaplanowaliśmy treningi. Zawodnicy zostaną w Opolu, obejrzą półfinał MEP, a w niedzielę wspólnie udadzą się do Krakowa. Wiedzą, jaka jest stawka tego starcia. Liczę na zwycięstwo, choć zdaję sobie sprawę, że mecze wyjazdowe rządzą się swoimi prawami. Nieraz byliśmy faworytami, a mimo to przegrywaliśmy. Dlatego jesteśmy ostrożni i nie lekceważymy rywala.
Ulrich Oestergaard jest bliski powrotu do Kolejarza