W ostatnim wyścigu zawodów "Joker" starał się atakować Adriana Cyfera. Na drugim łuku zahaczył jednak o dmuchaną bandę i z całym impetem uderzył o tor. Swoje zadanie spełnił kask, który uchronił młodego zawodnika przed poważniejszą kontuzją.
Strzelec został przewieziony karetką do gorzowskiego szpitala, gdzie przeszedł badania. Skończyło się "tylko" na wstrząsie mózgu, ale zawodnik Stelmet Falubazu pozostanie w nim jeszcze przez kilka dni. Zabraknie go na pewno w pierwszym meczu fazy play-off, w którym zielonogórzanie zmierzą się na wyjeździe z PGE Marmą Rzeszów. Nie pojedzie też w zaplanowanym na piątek półfinale Brązowego Kasku na torze w Rybniku.
Adam Strzelec jest w tym sezonie podstawowym młodzieżowcem klubu z Winnego Grodu. Wziął udział we wszystkich czternastu spotkaniach swojego zespołu, w których wywalczył średnią biegopunktową 0,951.
Adama Strzelca zabraknie w pierwszym meczu play-off w Rzeszowie