Niels Kristian Iversen dla SportoweFakty.pl: Będzie ciężko, ale zabawa zacznie się dopiero u nas

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie tygodnie nie są zbyt pomyślne dla Nielsa Kristiana Iversena. Co prawda przy okazji każdego spotkania dorzuca cenne punkty do dorobku swojej drużyny, ale jego własne zdobycze nie są już tak okazałe jak na początku roku.

"Puk" w czwartkowym meczu swojej ekipy zdobył siedem punktów z dwoma bonusami. Mecz przeciwko PGE Marmie Rzeszów nie miał zbyt wielkiego znaczenia dla obu ekip, jednak Niels Kristian Iversen nie był do końca zadowolony po zakończeniu spotkania. - Było średnio, jak wiele razy w tym roku. Bardzo chciałbym zdobywać większe ilości punktów. Dzisiaj miałem naprawdę wiele okazji do tego żeby zdobyć trochę więcej "oczek", ale nie za bardzo udało mi się je wykorzystać. Nie załamuję się jednak, bo wiem, że cały czas stać mnie na to żeby zdobywać tyle punktów ile zdobywałem na początku sezonu. Cały czas walczę i z nadzieją patrzę w przyszłość - zapowiedział.

Przez większą część sezonu Duńczyk jeździł w parze z Matejem Zagarem. Tym razem jednak trener Czesław Czernicki ustawił go z Hansem Andersenem, który walczył o miejsce w składzie z Arturem Mroczką. Obu Duńczykom współpraca nie zawsze się układała, jednak zarówno jeden jak i drugi zgodnie przyznają, że wszystko było w porządku. - Tak prawdę mówiąc to nie ma znaczenia z kim jeździsz w parze. Z Hansem współpracowało mi się w porządku, ale najbardziej liczy się wynik drużyny. Nie ma znaczenia z kim jeździsz w parze, ważne żeby obaj zawodnicy zdobywali tyle punktów ile jest to możliwe. Oczywiście fajnie jest jak mogę jeździć przez większą część roku z jednym zawodnikiem, ale z Hansem również współpracowało mi się dobrze - przyznał "Puk".

Czas na prawdziwą walkę dla drużyn w Polsce rozpocznie się już w najbliższą niedzielę. Czwartkowy pojedynek był zakończeniem rundy zasadniczej Speedway Ekstraligi. Gorzowianie w kolejnym spotkaniu rozpoczną batalię w fazie play-off, w której to pojadą na trudny wyjazd do Leszna, by sprawdzić siłę tamtejszej Unii. - Niedzielny mecz musi być dla nas pomyślny. Nie ma w sumie znaczenia, czy rywal w fazie play-off nam pasuje, czy nie. Wiemy co musimy na stadionie w Lesznie zrobić i bez wątpienia będzie to trudne, ale sądzę, że wywiezienie stamtąd korzystnego rezultatu jest jak najbardziej dla nas realne. Jeśli tylko będziemy ciężko pracować nad przygotowaniem i w samym meczu damy z siebie sto dziesięć procent, nie powinniśmy się obawiać o wynik w Lesznie. Będzie ciężko, ale prawdziwa zabawa zacznie się dopiero u nas - zakończył Iversen.

Źródło artykułu: