Piotr Paluch dla SportoweFakty.pl: Trzy wyścigi z udziałem słabszego juniora nie wypaczają widowiska

W sezonie 2011 w składach ekstraligowych drużyn musi znaleźć się dwóch polskich juniorów. Każdy z nich w programie ma zapisane trzy wyścigi. Portal SportoweFakty.pl zapytał trenera młodzieży Caelum Stali Gorzów, Piotra Palucha, jak z perspektywy czternastu kolejek zasadniczej części sezonu ocenia ten zapis regulaminowy.

- Z jednej strony jest to dobre rozwiązanie, ponieważ rozwijamy rodzimych juniorów, którzy mają okazję do kształcenia się. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że nie ma ich aż tak wielu dobrych na Ekstraligę. Przeważnie jest tak, że w drużynie jeden jest dobry, a drugi troszeczkę słabszy. Niemniej jednak jak widzimy w niektórych meczach, chociażby w Toruniu, Częstochowie, Zielonej Górze czy Gorzowie, ci, którzy przedtem jeździli słabo, nagle wygrywają biegi. I to nawet z seniorami. Generalnie jest to dobry przepis. Popieram! - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Paluch.

Zdaniem niektórych obserwatorów, jazda w Speedway Ekstralidze nieopierzonych i niedoświadczonych jeszcze młodzieżowców negatywnie wpływa na poziom sportowy najwyższej klasy rozgrywkowej, w której powinni przecież startować najlepsi. - Chodzi tutaj o szkolenie. Kiedyś było tak, że jeździli tylko polscy juniorzy. Teraz powrócono do tego rozwiązania. Jeżeli chodzi o samo widowisko, to jazda tych najmłodszych chłopców mu nie sprzyja. W Ekstralidze jeżdżą najlepsi zawodnicy świata, wydawałoby się więc, że powinni również najlepsi juniorzy. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę to, że chodzi tutaj o szkolenie, to jest dobrze i nie można się do niczego przyczepić. Z drugiej strony juniorzy powinni uczyć się w niższych ligach i ktoś, kto już dojrzał do tego, żeby ścigać się na wysokim poziomie, powinien startować w Ekstralidze. Ale przynajmniej takie rozwiązanie, jakie mamy, zmusi klubowych działaczy i trenerów do intensywnego szkolenia polskiej młodzieży. Co z tego wyniknie, zobaczymy za parę lat. Jest tyle biegów w meczu Ekstraligi, że te trzy wyścigi z udziałem tego słabszego juniora nie wypaczają aż tak widowiska. Nie przesadzajmy - stwierdził drugi trener Caleum Stali Gorzów.

Lepsi młodzieżowcy, pokroju chociażby Emila Pulczyńskiego, Patryka Dudka, czy Bartka Zmarzlika jeśli nie zastąpią jak Maciek Janowski kolegów z podstawowego składu, nie mają co liczyć na więcej niż trzy wyścigi. - Ci lepsi juniorzy podnosili duży szum, że nie rozwiną się tak, jak trzeba. Ale ci chłopcy naprawdę mają dużo imprez młodzieżowych, jeżdżą w ligach zagranicznych. Może nie cały czas, ale zastępują też seniorów w swoich drużynach. Jadą troszeczkę mniej biegów niż w zeszłym sezonie, ale moim zdaniem nie stanowi to dla nich aż tak dużej straty - zakończył Paluch.

Według Piotra Palucha obowiązek startu dwóch polskich juniorów w barwach każdej z ekstraligowych drużyn, zmusi działaczy i trenerów do intensywnego szkolenia

Źródło artykułu: