Nie wiem kiedy wyjadę na tor - rozmowa z Juricą Pavlicem, zawodnikiem Unii Leszno

Jurica Pavlic miał w obecnym sezonie walczyć o miejsce w składzie Unii Leszno z Adamem Skórnickim. Tymczasem młody Chorwat od początku rozgrywek spisywał się bardzo dobrze i był pewnym punktem leszczyńskiej drużyny. Jego dobrą passę przerwał jednak mecz w Zielonej Górze, kiedy to zawodnik Byków doznał złamania nogi i był zmuszony na jakiś czas rozstać się ze speedway'em. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl "Jura" opowiada o możliwościach jego powrotu do walki o medale DMP.

Kacper Bura: Kiedy mieliśmy okazję rozmawiać 2 tygodnie temu, poruszałeś się już bez kul. Teraz niestety musisz się nimi wspomagać. Czy po występie w Szwecji twój stan bardzo się pogorszył?

Jurica Pavlic: Nie jest tak źle. Miałem już zrosty tej nogi, jednak podczas meczu w Szwecji w 3. biegu musiałem mocno stanąć na haku i trochę mi wszystko "puściło". Nie wiadomo w zasadzie dlaczego, bo wszystko już było dobrze i lekarz powiedział, że mogę jechać. Najwidoczniej jeszcze nie byłem w pełni sił. Teraz muszę poczekać, aż wszystko się znów zrośnie do końca.

Ostatnimi zawodami, w których wystąpiłeś był mecz ligowy w Zielonej Górze przeciwko miejscowemu Stelmet Falubazowi, gdzie doznałeś kontuzji. Jakie to uczucie ponownie stanąć na starcie po ponad 2 miesiącach przerwy?

- Przed meczem w Szwecji przejechałem może z 10 okrążeń i muszę przyznać, że nie wiedziałem nawet jak wystartować. Wszystko, łącznie z motorami mi jednak pasowało i kiedy podjechałem pod taśmę przed pierwszym biegiem, byłem pewien, że wszystko jest dobrze i sobie poradzę. Okazało się jednak, że w tym 3. biegu już nie dałem rady i musiałem zjechać z toru.

Wygląda na to, że nie da się zapomnieć jak się jeździ na żużlowej maszynie.

- Z tym jest jak z jazdą na rowerze, tego się nie zapomina. Żużel już na zawsze zostaje w głowie. Nieważne, czy ma się dzień przerwy, czy ponad 2 miesiące.

Co sądzisz o przełożeniu meczu pierwszej kolejki fazy play-off przeciwko Caelum Stali Gorzów? Uważasz, że tor nadawał się do jazdy, czy może był zbyt niebezpieczny, żeby rozgrywać na nim spotkanie tej rangi?

- Myślę, że decyzja o przełożeniu była trochę przesadzona. Jeździłem już na gorszych torach. Trzeba jednak pamiętać, że w Lesznie spadł deszcz, a wtedy bardzo trudno przygotować dobrze nawierzchnię. Wiadomo, że na pogodę niestety wpływu nie mamy. Działacze Unii robili co mogli i uważam, że spisali się świetnie, mimo wielkich trudności i bardzo niesprzyjających warunków. Gorzowianie chyba się trochę bali startować na tym torze.

Czy masz jakieś informacje od lekarzy dotyczące tego, jak długo może potrwać twoja przerwa w startach?

- Na pewno potrzebuję około tygodnia przerwy. Teraz wybieram się do Chorwacji na rehabilitację i zdjęcie rentgenowskie. Zobaczymy jak to wygląda i jak szybko wszystko przebiega. W tej chwili naprawdę nie potrafię powiedzieć, kiedy będę mógł wyjechać na tor. Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo przecież rozpoczyna się walka o medale i chcę w niej uczestniczyć.

Czy sądzisz, że w kolejną niedzielę będziesz zdolny do walki przeciwko gorzowianom? Nie da się ukryć, że w obliczu plagi kontuzji w Unii Leszno twoja obecność z pewnością by się przydała.

- Bardzo możliwe, że tydzień mi wystarczy. Jak mówiłem, nie wygląda to tak źle. Na decyzję trzeba jednak poczekać, żeby przekonać się, czy faktycznie wszystko jest OK. Muszę być w pełni sił, żeby startować w tak ważnych zawodach. Jestem dobrej myśli.

Podczas naszej ostatniej rozmowy cieszyłeś się, że pierwszym rywalem Unii będą właśnie gorzowianie, gdyż masz coś do udowodnienia Matejowi Zagarowi. Wygląda jednak na to, że może ci nie być dane zmierzyć się z nim w tym sezonie.

- Dlatego pojechałem do Szwecji sprawdzić, czy jestem w dobrej formie, czy nie. Na początku wszystko dobrze poszło, ale niestety noga nie wytrzymała. Teraz może jeszcze nie pokażę na co mnie stać, ale jeszcze dużo startów przede mną. Poczekajmy jednak na najbliższe zdjęcie mojej nogi. Wtedy się wszystko okaże. Możliwe, że będę w stanie wystąpić przeciwko Caelum Stali i wspomóc leszczyńską drużynę.

Jurica Pavlic wierzy w szybki powrót na tor

Komentarze (0)