Marek Cieślak (trener Stelmetu Falubazu Zielona Góra): Rzeszów dla mnie jest bliską drużyną, dwa lata tam w sumie pracowałem. Jeździ tam Jason Crump, który jest dla mnie bliskim zawodnikiem, cenię go. Rzeszowianie mieli pecha, że my w tym momencie dorobiliśmy się całym zespołem do takiego wyniku. Do trójki naszych asów dołączył i Jonas Davidsson i Grzegorz Zengota. Do tego coraz lepiej jeżdżący Patryk Dudek przyczynił się również do takiego wyniku. Nasi juniorzy robią stałe postępy, co cieszy. Jeśli nasza drużyna jechała w ostatnich spotkaniach równo, to nie dziwię się, że ciężko było ją pokonać przez przeciwnika. Martwi mnie teraz głównie to, że cały miesiąc będziemy czekali na półfinał. Co do tej pory mamy robić z drużyną? Seniorzy jeżdżą w Szwecji, czy w Grand Prix. Juniorzy mają dużo imprez juniorskich, tej jazdy trochę będzie. Tylko najgorsze, że nie będziemy razem. Zależy mi żeby Zengota dużo więcej pojeździł. Kacper pojechał bardzo dobrze. Uważam, że wstydu nie przyniósł ani nam, ani sobie. Pojechał z głową dobrze, więc jestem zadowolony.
Jonas Davidsson ( Stelmet Falubaz Zielona Góra): Moja doskonała dyspozycja w tym meczu to oczywiście zasługa silników, wszystko mi dzięki temu sprzyja. Żartują, że to też zasługa obecności mojej mamy na tym pojedynku. Mama była pierwszy raz w Polsce, mi udało się dobrze wystąpić. To może i poszło w parze.
Kacper Rogowski (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Cieszę się, że zaczęły mi wychodzić starty. Nie jestem zadowolony z drugiego wyścigu, bo byłem trzeci. Wygrałem za to z Lee Richardssonem, z czego się cieszę. Staramy się z Adamem Strzelcem jechać jak najlepiej. W półfinałach trener będzie musiał wybrać, który z nas pojedzie dalej. Jeśli trener wybierze mnie to fajnie, a jeśli Adama to mu będę starał się też pomagać. Z kole mogę obiecać, że zrobię wszystko, żebym to ja jechał.
Dariusz Śledź (trener PGE Marmy Rzeszów) : Pozostaje nam pogratulować gospodarzom. Miejmy nadzieję, że kolejne spotkania będą tak wygrywali jak i z nami. W naszej drużynie praktycznie pojechało tylko dwóch zawodników, potem był Lampart i daleko nic. Jak spojrzymy na statystyki to w pierwszej dwudziestce mamy tylko jednego zawodnika, stąd nie bądźmy zdziwieni z drugiej strony.
Dawid Lampart (PGE Marma Rzeszów) : Cóż się stało? Stało się to, że daliśmy ciała w play-offach. Przegraliśmy mecz zarówno na własnym torze, jak i na wyjeździe. Nie ma się co tu tłumaczyć, bo daliśmy po prostu ciała. Myślę, że Falubaz jest niezwykle silny, a my jesteśmy zbyt słabi. Nie mieliśmy dobrego dnia. Ostatni pojedynek na tym torze z Falubazem zakończył się remisem, a tym razem dostaliśmy po tyłku i to dość mocno. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że po tym sezonie wiem, że moje silniki i sprzęt były zbyt słabe na ekstraligę. Nie byłem gotowy tak jak powinienem, a byłem pewien że jestem przygotowany dobrze. Wiem jak teraz mam się przygotować na nadchodzący sezon, jeśli uda mi się startować nadal w najwyższej klasie rozgrywek.
Rafał Okoniewski (PGE Marma Rzeszów) : Falubaz jest niezwykle mocną drużyną i myślę, że w tym sezonie zasługują na mistrza i czuję wręcz, że ten cel osiągną. Wiedziałem, że to będzie ciężki pojedynek. Pomimo braku Rafał Dobruckiego są silni i jadą teraz równo. Tym składem, po przebudzeniu Jonasa Davidssona, są w stanie osiągnąć wiele. Mój występ był w miarę dobry, starałem się jak mogłem aby pojechać jak najlepiej. Początek zawodów był niezły, później było trochę ciężej. Dobrze jeździ mi się na zielonogórskim torze. Ten tor jest o wiele lepszy, po przebudowie jest rzeczywiście więcej walki.