- To był naprawdę niezwykle trudny mecz. Czasem udawało mi się wygrywać biegi, ale było o to bardzo trudno, bo chłopaki z Zielonej Góry byli niesamowicie szybcy. Poza tym sprzyjał im tor. To nie były łatwe zawody - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jason Crump.
Czy to Stelmet Falubaz był tak mocny, czy PGE Marma tak słaba? - Myślę, że była to mieszanka tych dwóch czynników. Falubaz to jedna z najlepszych drużyn w całej lidze. Trudno z nim rywalizować, bo w ich składzie jeździ wielu świetnych zawodników, z którymi niełatwo się wygrywa. A co za tym idzie, ciężko jest zdobyć dużą ilość punktów - podkreślił trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
Australijczyk zdobył w niedzielę 11 punktów w sześciu biegach. - Myślę, że było w miarę okej. Miałem problemy ze sprzętem w ostatnim wyścigu i nie bardzo wiem, co się stało. Zawsze jest ciężko, kiedy jedziesz dodatkowy wyścig jako rezerwa taktyczna i sędzia daje ci półtorej minuty przerwy między biegami. Temperatura była w niedzielę dość wysoka i były to ciężkie warunki dla silników. A zwłaszcza dla nowych tłumików - stwierdził lider rzeszowian.
Crump zwrócił uwagę na to, że tor przygotowany na niedzielne spotkanie znacznie różnił się od tego z rundy zasadniczej. - Tym razem był o wiele bardziej śliski. Dobrze znam Marka Cieślaka i wiem, czego można się po nim spodziewać - zakończył ze śmiechem aktualnie czwarty zawodnik klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix.
W meczu w Zielonej Górze Jason Crump dość często musiał gratulować zwycięstwa swoim rywalom