Damian Gapiński: Powstańcie z kolan i negocjujcie!

Polskie stadiony, zawodnicy, liga, sponsorzy - to wszystko co najlepsze w światowym żużlu. Mimo to polskie kluby zainteresowane organizacją cyklu Grand Prix zachowują się jak poddani i płacą haracz organizatorom GP.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy niemieccy skoczkowie narciarscy po erze Martina Schmitta i Svena Hannavalda przestali się liczyć w światowej czołówce, robiono wszystko, aby Niemcy nadal liczyli się w stawce. Dlaczego? To w tym kraju odbywało się najwięcej zawodów Pucharu Świata i z tego kraju pochodzili najwięksi sponsorzy cyklu. Zmieniał się regulamin, wreszcie nie brakowało głosów, że zmiana kombinezonów narciarskich też w głównej mierze forowała zawodników z kraju naszych zachodnich sąsiadów.

W żużlu jest dokładnie odwrotnie. FIM robi wszystko, aby dominacja kraju, z którego pochodzą najwięksi sponsorzy, w którym są najpiękniejsze areny żużlowe świata i którego reprezentacja trzeci raz pod rząd zdobyła mistrzostwo świata, została zniwelowana. Najlepszym dowodem na to jest takie dobieranie formuły Drużynowego Pucharu Świata, która "nie faworyzowałaby" Polaków. Dlaczego tak się dzieje? Bo na to pozwalamy!

Poddańcza postawa zarówno władz polskiego żużla, jak również klubów żużlowych, jest widoczna na każdym kroku. Kluby zainteresowane organizacją rundy Grand Prix płacą haracz firmie BSI. Robią to mimo, że posiadają najpiękniejsze areny żużlowe na świecie. Pretensje mogą mieć tylko do siebie. Nikt nie zmusza ich do płacenia tak wysokich kwot (nieoficjalnie mówi się o 2 milionach złotych). To prawo wolnego rynku - chcesz być organizatorem? To płać. To kluby same określały kwotę, którą są w stanie zapłacić za organizację. Nie mogą zatem winić nikogo za to, że organizacja GP to kosztowny interes. A jeżeli już zdecydowały się na zapłacenie tak wysokich kwot, to nikt nie bronił im postawić odpowiednich warunków. Tym warunkiem mogły być dzikie karty dla wskazanych przez organizatorów zawodników. Wówczas nie byłoby całego szumu wokół dzikiej karty dla Darcy'ego Warda, a właściwie jej braku dla Adriana Miedzińskiego. Ktoś powie, że to trudne. W myśl zasady "klient płaci, klient żąda" z pewnością było to do zrobienia.

Poddańczo zachowuje się również Polski Związek Motorowy. Jeżeli prawdą jest to, że PZM miał coś do powiedzenia w zakresie stałej dzikiej karty dla Janusza Kołodzieja, a przynajmniej tak wynika z wypowiedzi prezesa Andrzeja Witkowskiego, to nie można było użyć argumentów "dajcie nam stałą dziką kartę, a my zrezygnujemy z dzikich kart na zawody w Polsce". Janusz Kołodziej zasługiwał na dziką kartę ze względu na wyniki w poprzednim sezonie. Argument, że w cyklu i tak startuje zbyt wielu Polaków jest nie na miejscu. Nie można karać nikogo za to, że prezentuje odpowiedni poziom sportowy. Czy to wina naszych żużlowców, że są najlepsi na świecie? To wina naszej ligi, że jest najlepsza na świecie i trzeba robić wszystko, żeby pozostali żużlowcy mieli możliwość nawiązania walki? Szkoda, że nie ma to nic wspólnego ze sportem.

Czy ktoś wyobraża sobie sytuację, aby najlepsze piłkarskie federacje Europy karać za to, że ich kluby odgrywają kluczowe role w rozgrywkach pucharowych? Czy ktoś myśli o zmianie formuły rozgrywania spotkań o mistrzostwo świata? Nie. Polska przez dwadzieścia ostatnich lat pracowała na to, aby jej liga była najlepsza na świecie. Od momentu, kiedy otworzono się na zagranicznych żużlowców, poziom najwyższej klasy rozgrywkowej systematycznie się podnosił. Dzisiaj niewyobrażalna jest sytuacja, aby zawodnik nie startujący na polskich torach mógł się liczyć w cyklu Grand Prix. Dlaczego? Tylko w Polsce może zarobić odpowiednie pieniądze, które pozwolą mu na walkę z najlepszymi żużlowcami. Greg Hancock, Jason Crump, Nicki Pedersen i inni, mimo ogromnego talentu, nie byliby w stanie nawiązać walki z Polakami, gdyby nie miliony złotych podniesione z polskich torów na przestrzeni ostatnich lat. Zarobki w cyklu Grand Prix, mimo haraczy płaconych przez polskie miasta są po prostu śmieszne, a sam cykl ma na celu jedynie przynoszenie zysku jego organizatorom.

Dziwię się, kiedy czytam, że Toruń i Gorzów płacą ogromne pieniądze za to, że mogą organizować rundy Grand Prix. To BSI powinno płacić za to, że najpiękniejsze stadiony żużlowe świata mogą gościć uczestników cyklu. Od lat słyszymy również, że Grand Prix czeka ekspansja do innych krajów, bo ambicją BSI jest rozpropagowanie żużla. O chęci organizacji turniejów w Australii czy Nowej Zelandii słyszymy od dawna. Na chęciach jednak się kończy. Czyżby brakowało chętnych do zapłacenia haraczu dla BSI? A może znowu musi się znaleźć kolejny polski sponsor, który zdecyduje się za to zapłacić, bo przecież Polska jeszcze za mało zrobiła dla światowego speedwaya!

PGE, Enea, Exide, Nice, Fogo oraz miasta Gorzów, Leszno i Toruń – to sponsorzy, którzy oprócz wspierania polskich klubów inwestują również w cykl Grand Prix. Część z nich wspiera także polską reprezentację, która niepodzielnie rządzi w ostatnich latach na żużlowych torach. Ich obecność to z pewnością zasługa GKSŻ, której celem jest dbanie właśnie o wizerunek i odpowiednie warunki sportowo organizacyjne polskiej reprezentacji. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to bardziej efekt układów prezesów klubów Ekstraligi niż strategii marketingowej GKSŻ. Zwycięzców jednak się nie sądzi i oceniać należy efekt pracy.

Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, aby polskie kluby, czy PZM musiały rozmawiać w pozycji klęczącej. Nie mogę się oprzeć również wrażeniu, że postawa PZM w zakresie wprowadzenia nowych tłumików w sporcie żużlowym, również była związana z przyjęciem niewłaściwego stanowiska względem międzynarodowych władz. Poddaństwo jest również widoczne w relacjach Główna Komisja Sportu Żużlowego - Polski Związek Motorowy. Tak naprawdę GKSŻ w Polsce nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Jest jedynie organem opiniotwórczym dla PZM. Często można spotkać się z określeniem "władze polskiego żużla". Dzieje się tak głównie w sytuacji, gdy trudne jest sprecyzowanie, kto, za co opowiada. Ta dezorientacja jest na rękę władzom PZM. Bo niezależnie od tego co się dzieje, wszelkie decyzje są kojarzone z GKSŻ i to ona zbiera krytykę za nie swoje decyzje. Fakt, że niewiele ma w tym zakresie do powiedzenia, nic nie zmienia. Nie potrafi bowiem w sposób odpowiedni zadbać o swój wizerunek. Działacze GKSŻ doskonale sobie z tego zdają sprawę. Nie robią jednak nic, aby ten stan rzeczy zmienić. Nic nie wskazuje również na to, aby w najbliższym czasie doszło do zmian, które mogłyby zostać odebrane jako przełomowe.

Po zakończeniu sezonu władze PZM wybiorą przewodniczącego GKSŻ. Redaktor Bartłomiej Czekański zażartował, że gdyby istniała możliwość obstawiania u bukmacherów, kto zostanie przewodniczącym, zarobiłby duże pieniądze. Co ciekawe, wybrani zostali już nawet nowi członkowie GKSŻ, która w nowej formule ma liczyć zaledwie cztery osoby. Będzie kontrowersyjnie, ale czy lepiej? Mam spore wątpliwości, bo niezależnie od składu personalnego, wpływ GKSŻ na polski żużel nadal pozostanie niewielki. A właśnie o ten wpływ GKSŻ na PZM i PZM na FIM chodzi. Do momentu kiedy zarówno polskie kluby, jak również władze polskiego żużla nie wstaną z kolan, trudno spodziewać się, że w ślad za dobrymi wynikami polskich zawodników i reprezentacji, będzie rósł prestiż Polski w międzynarodowym speedwayu.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (876 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (403 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.