Poniedziałkowy trening szkółki, w którym uczestniczyło także kilku seniorów ostrowskiego klubu nie był jeszcze początkiem akcji "11 września", kiedy to w Ostrowie dojdzie do być może decydującego meczu o losach awansu do pierwszej ligi. - To był normalny trening. Od najbliższego piątku zaczynamy intensywne przygotowania do meczu z Lublinem. W przyszłym tygodniu w czwartek wszyscy zawodnicy będą trenowali na naszym torze, a w piątek mamy zaplanowany trening punktowany z Gdańskiem. Jeśli będzie taka potrzeba, jeszcze w sobotę żużlowcy będą mieli do dyspozycji tor. A później już tylko niedziela i mecz z Lublinem. Liczymy, że obie drużyny stworzą ciekawe widowisko. Chciałoby się, żebyśmy wygrali co najmniej za dwa punkty, a najlepiej byłoby zwyciężyć różnicą minimum 13 punktów i wywalczyć bonus – uważa Jan Grabowski.
Ewentualne zwycięstwo z bonusem ostrowskiej drużyny nad Lubelskim Węglem sprawi, że Lubawa Litex będzie mogła sobie pozwolić na potknięcie w Rawiczu. - Myślę, że nie możemy pozwalać sobie na żadne kalkulacje i ewentualność porażki w Rawiczu. Najlepiej byłoby, żebyśmy wygrali z Lublinem, a także w Rawiczu, by do meczu z Piłą przystąpić już pewnym awansu. Dobrze byłoby, żeby ostatni mecz był już tylko formalnością - dodaje trener Lubawy Litexu.
Jan Grabowski zdaje sobie sprawę, że łatwo się o tym mówi, ale wcale łatwo w trzech ostatnich meczach ostrowianie mieć nie będą, choć w dwóch przypadkach są gospodarzami meczów na szczycie tabeli. - Lublin również myśli o tym, by awansować do pierwszej ligi. My się na pewno nie poddamy. Zapowiada się ciekawa walka i już teraz zapraszam kibiców 11 września na stadion - dodaje szkoleniowiec Lubawy Litexu.
W ostatnich dwóch meczach trener Grabowski nie mógł skorzystać z Mariusza Węgrzyka. Po miesięcznej przerwie "Mario" pojawił się już na torze. - Jestem bardzo mile zaskoczony postawą Mariusza Węgrzyka, który na poniedziałkowym treningu rywalizował z Brucheiserem i Pecyną i za każdym razem był górą. Wydaje mi się, że z jego formą nie jest najgorzej. Za wcześnie jednak nie można oceniać, bo przed nim jeszcze trzy treningi, ale mam nadzieję, że dojdzie szybko do pełni sił. Wszystko okaże się jednak w praniu - ocenia trener.
W ostatnich dwóch meczach trener Grabowski postawił na Witalija Biełousowa i z pewnością się nie zawiódł na młodym Rosjaninie, który szczególnie w meczu w Równem był jednym z ojców zwycięstwa Lubawy Litexu. - Mamy tę komfortową sytuacją, że Biełousow bardzo dobrze jedzie. W dużej mierze przyczynił się do naszego zwycięstwa. Będę czekał także na wieści z zagranicznych występów Adriana Gomólskiego i Aleksieja Charczenki, którzy w sobotę i niedzielę będą startowali poza granicami naszego kraju. Dopiero po treningach i tych startach podejmiemy decyzję, kto będzie bronił naszych barw w meczu z Lublinem - kończy trener Lubawy Litexu.