- Przyzwyczaiłem się już do tego, że jestem stawiany w roli głównego faworyta tych zawodów. Mogę jednak zapewnić, że moje podejście do sobotniego finału jest zupełnie normalne. Staram się nie ekscytować specjalnie. Finały jednodniowe mają to do siebie, że dosłownie wszystko może się wydarzyć. Czuję się dobrze i chcę zaprezentować się najlepiej jak potrafię - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Jarosław Hampel.
Zawodnik Unii Leszno jest spokojny o to, że pojedzie na wysokim poziomie niezależnie od tego jaka będzie specyfika toru. - Nie było żadnych ustaleń na temat przygotowania nawierzchni do sobotnich zawodów. Nie wiem w tej chwili jaka będzie specyfika toru. W tym sezonie radziłem sobie w różnych warunkach, więc nic nie powinno mnie zaskoczyć - mówi z przekonaniem wicemistrz świata.
Hampel nie chce wypowiadać się na temat swoich głównych przeciwników. - Nie mam zamiaru wskazywać nazwisk najgroźniejszych rywali. Prawie wszyscy zawodnicy w finałowej stawce pojadą po to, żeby wygrać. Nigdy nie bawiłem się w teoretyczne założenia dotyczące tego, kto może być trudnym przeciwnikiem. Po prostu nie zaprzątam sobie tym głowy. Skupię się na tym, żeby w każdym biegu pojechać na miarę zwycięstwa i odnieść duży sukces.