- Na pewno liczyć się będą Piotr Protasiewcz, który jeździ ostatnio świetnie oraz Jarosław Hampel, znający przecież dobrze leszczyński tor - twierdzi były żużlowiec.
W sobotnim turnieju wystartuje kilku młodzieżowców, co jak na finał takich zawodów, jest pewnym zaskoczeniem. Jacek Gollob uważa, że juniorzy nie będą bez szans w starciu z bardziej doświadczonymi rywalami. - Obsada tegorocznego finału, jak co roku zresztą, jest bardzo mocna. Pojedzie kilku młodych zawodników - bracia Pawliccy, Janowski, czy Dudek. Wszyscy ci chłopaki to już teraz naprawdę bardzo dobrzy żużlowcy. Według mnie nie byłoby to wielką sensacją, gdyby któremuś z nich udało się wrócić z Leszna z medalem IMP. Będę im szczerze kibicował, bo twierdzę, iż stać ich na sukces, z krążkiem, a nawet złotem włącznie.
Jacek Gollob dużą część kariery spędził w bydgoskiej Polonii. Jak więc ocenia szanse Grzegorza Walaska i Tomasza Gapińskiego, którzy wystartują w finale? - Jak najbardziej mają szanse na dobry występ. W tych zawodach w zasadzie każdy może "wystrzelić", więc kto wie, czy nie będzie to któryś z tej dwójki. Pamiętajmy jednak, że do odjechania jest pięć biegów, w których nie można zaliczyć wpadek, jeśli myśli się o końcowym sukcesie. Jeśli Walasek pojedzie tak, jak kilka lat temu, gdy udało mu się zdobyć tytuł mistrza kraju, to jest w stanie ten wyczyn powtórzyć w sobotę. Generalnie każdy ze stawki 16 zawodników może powalczyć o medal. Tutaj już nie ma słabych żużlowców. Oni potrafią jeździć i wiele zależy przede wszystkim od spasowania motocykli - zakończył.