- Widzę tylko jednego bardzo poważnego faworyta tej imprezy. Mam na myśli oczywiście Jarka Hampela. To jest zawodnik, który prezentuje zdecydowanie najwyższą formę w tym momencie zarówno spośród Polaków jak i obcokrajowców. Myślę, że Jarek jest głównym kandydatem do złotego medalu. On ma bogatą kolekcję sportowych trofeów, ale akurat tego tytułu mu brakuje. Życzę mu, żeby sięgnął po złoto właśnie na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie w najbliższą sobotę - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom.
Menedżer toruńskiego Unibaksu jest przekonany, że obecność kilku juniorów w finałowej obsadzie doda sobotniej rywalizacji rumieńców. - Nieobecność Tomasza Golloba sprawia, że Jarkowi odpadł jeden poważny rywal. Myślę, że największym zagrożeniem dla Hampela będzie Piotr Protasiewicz. Zielonogórzanin jest w świetnej formie, a do tego trzeba przyznać, że potrafi się odnaleźć na leszczyńskim torze. Bardzo fajnie się stało, że w finałowej stawce jest wielu młodych zawodników. Mam tu na myśli braci Pawlickich, Macieja Janowskiego czy Patryka Dudka. Ich obecność gwarantuje, że te zawody będą bardzo ciekawe. Nie będę zdziwiony, jeśli któryś z tych młodych żużlowców otrze się o pozycję medalową.
Sławomir Kryjom uważa, że "czarnym koniem" leszczyńskiego finału może okazać się Przemysław Pawlicki lub Maciej Janowski. - Powiedzmy sobie szczerze. Obsada tegorocznego finału nie jest najmocniejsza. Oczywiście nie chcę tutaj deprecjonować sukcesu, jakim jest dla wielu zawodników sam awans do tej imprezy. Oni to wywalczyli na torze, nikt im tego nie dał za darmo. Myślę jednak, że "czarnym koniem" sobotniej imprezy okaże się któryś z młodzieżowców. W szczególności myślę tu o Przemku Pawlickim czy Maćku Janowskim.