Jarek Hampel - zapalony podróżnik i miłośnik nurkowania

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jarosław Hampel od lat uważany był za nieoszlifowany diament. W ubiegłym roku 29-latek wreszcie silnie zaakcentował swoją obecność wśród absolutnej czołówki najlepszych jeźdźców globu, zdobywając srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Sukces ten na szczęście w żaden sposób nie zmienił "Małego" i żużlowiec Unii Leszno wciąż jest sympatycznym oraz skromnym facetem. - Moje życie tak naprawdę za bardzo się nie zmieniło. Oczywiście srebrny medal IMŚ jest kluczem, który otwiera wiele drzwi. Teraz zdecydowanie łatwiej o umowy ze sponsorami. Prywatnie jestem jednak takim samym człowiekiem jak wcześniej. W tym aspekcie nie czuję niemal żadnej różnicy pomiędzy ubiegłym rokiem a obecnym - mówi Hampel.

Co ciekawe, Polak nie zwalnia tempa i nie zamierza poprzestać na jednym krążku czempionatu. W chwili obecnej Jarek w klasyfikacji przejściowej serii jest drugi, mając na trzy turnieje przed końcem rywalizacji 17 punktów straty do Grega Hancocka. - Wierzę, że jestem w stanie dogonić Grega. Moja forma jest bardzo wysoka i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Oczywiście moja strata do Amerykanina nie jest mała, ale ja w każdych zawodach chcę być najlepszy - twierdzi 29-latek.


Jarosław Hampel - zwycięzca GP Skandynawii 2011

Życie zawodnika Byków nie kręci się jednak tylko wokół speedwaya. - Kocham podróżować i uwielbiam wakacje. Swoim pasjom oddaję się zawsze w październiku oraz listopadzie. Na początku zawsze latam do Egiptu, gdyż moim hobby jest nurkowanie. Egipt jest blisko Europy, tylko cztery godziny samolotem, więc z tego względu wybieram ten kraj. Później natomiast zabieram ze sobą rodzinę i udajemy się na Karaiby oraz do Meksyku. Wakacje to idealny czas na relaks - opowiada aktualny Indywidualny Wicemistrz Świata.

Nie da się ukryć, że nurkowanie to dość nietypowe hobby jak na żużlowca. - Nurkowaniem zainteresowałem się kilka lat temu podczas wakacji w Egipcie. Jest to świetna i relaksująca zabawa. Sezon jest długi i wyczerpujący, więc zimą muszę naładować baterie. Wakacje zawsze planuję pod kątem nurkowania. Podwodny świat jest niesamowity - tłumaczy Polak.

Jarek nigdy nie był molem książkowym, ale od lektury nie stroni. - Jeśli już coś czytam, to przeważnie o sporcie, niekoniecznie o żużlu. Interesuję się wieloma innymi dyscyplinami i z uwagą śledzę związane z nimi wydarzenia. Jestem wielkim fanem Formuły 1 oraz motocrossu.

Wracając do speedwaya, w ostatnich latach zmagania o Drużynowy Puchar Świata zostały zdominowane przez biało-czerwonych, którzy zwyciężyli w trzech kolejnych edycjach. Czy zdaniem Hampela podopieczni Marka Cieślaka w sezonie 2012 będą w stanie sięgnąć po czwarte złoto z rzędu? - Nigdy nic nie wiadomo, ale dlaczego nie? Wiele na pewno będzie zależeć od toru, na którym rozstrzygnie się walka o medale. W Polsce wiemy wszystko o wszystkich owalach, ale gdy musimy udać się za granicę, to wtedy bywa ciężko. Dla mnie jednak praktycznie nie ma żadnej różnicy, ponieważ startuję niemal wszędzie. Podstawą będzie wiara w zwycięstwo. Jeśli jej nie zabraknie, to jesteśmy wygrać z każdym i na każdym obiekcie - twierdzi "Mały".


Jarek to podpora reprezentacji Polski

Urodzony w Łodzi jeździec poza Polską ściga się również w szwedzkiej Elitserien w barwach Elit Vetlandy. Czy jego zespół w sezonie 2011 zdoła obronić mistrzowską koronę? - Przed nami trudne zadanie, ponieważ nie jesteśmy tak silni jak w ubiegłym roku. Początek zmagań nie ułożył się po naszej myśli, ale w tej chwili z meczu na mecz jest coraz lepiej. W Szwecji jest kilka naprawdę mocnych drużyn i żeby myśleć o obronie tytułu, trzeba się najpierw dostać do play-off. Będziemy walczyć z całych sił i zobaczymy, co z tego wyniknie - dyplomatycznie wypowiada się Jarek.

W czerwcu fatalnemu wypadkowi podczas treningu przed terenowym rajdem Finke Desert uległ legendarny zawodnik leszczyńskich Byków, który po sezonie 2010 zakończył żużlową karierę - Leigh Adams. Australijczyk w chwili obecnej porusza się na wózku inwalidzkim. - To naprawdę przykra sprawa i wszyscy jesteśmy smutni z tego powodu. Wraz z Leigh przez wiele lat zdobywaliśmy punkty dla Unii Leszno i uważam, że jest on dobrym człowiekiem nie tylko na torze, ale również poza nim. My jednak nie możemy nic na to poradzić i pozostaje nam tylko trzymać kciuki, żeby Leigh z tego wyszedł. To silny facet i wierzę, że mu się uda - mówi 29-latek.

Wśród polskich zawodników niewielu jest takich, którzy swobodnie władają językiem angielskim. Jarosław Hampel od lat jednak nie ma z tym większych problemów. - Mój angielski nie jest zbyt dobry, bo mam ograniczony zasób słownictwa. Nigdy nie uczyłem się angielskiego w szkole, gdyż tam miałem niemiecki, którego już niestety nie pamiętam, bo nie przypadł mi zbytnio do gustu. Angielskiego nauczyłem się głównie dzięki filmom, telewizji oraz jeździe w brytyjskiej Elite League - kończy skromnie "Mały"


Jarosław Hampel i Leigh Adams

Przypomnijmy, że Jarosław Hampel przed podpisaniem kontraktu z Unią Leszno zdobywał punkty dla klubów z Piły oraz Wrocławia.

Źródło artykułu: