Gdyby nie to wykluczenie, Piotrek byłby na podium - komentarze po finale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie

Jarosław Hampel z kompletem punktów zwyciężył w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Srebrny medal wywalczył Przemysław Pawlicki, który w wyścigu dodatkowym pokonał Piotra Protasiewicza i Grzegorza Walaska.

Jarosław Hampel (Unia Leszno): To dla mnie wielka radość zwyciężyć w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Tym bardziej cieszę się, że udało mi się tego dokonać w świetnym stylu, bez gubienia punktów. Jestem bardzo usatysfakcjonowany swoją postawą. Zależało mi na tym, żeby zdobyć to trofeum. Wielokrotnie walczyłem o mistrzowski tytuł z lepszym i gorszym skutkiem. Nigdy nie było mi po drodze, żeby zdobyć złoty medal. Dedykuję ten medal zmarłemu niedawno ojcu Piotra Śwista, który był moim wielkim kibicem.

Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Jarek czekał na złoto, a ja po złocie długo czekałem na to, żeby znowu zdobyć medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. Do dnia dzisiejszego ostatnim i jedynym moim krążkiem wywalczonym w tej imprezie było złoto z 1999 roku. Potem przez wiele lat nie udawało mi się stanąć na podium. Ten wynik jest na pewno potwierdzeniem bardzo dobrego sezonu. Moim celem było miejsce na podium. Jarek był dzisiaj poza zasięgiem. Serdecznie gratuluję mu świetnej jazdy, zasłużył na to zwycięstwo. Ja popełniłem zbyt wiele błędów, żeby walczyć o wyższe cele. W biegu dodatkowym nie pojechałem dobrze. Wygrałem start, ale za bardzo wysunąłem się na zewnętrzną, wykorzystał to Przemek i trudno było mi już później odbić pierwszą pozycję. Próbowałem jeszcze ostro wchodzić na drugim łuku. Niewiele brakowało i skończyłoby się to kolizją. Na szczęście cało i zdrowo dojechaliśmy do mety.

Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław): Czuję niedosyt, trochę mi zabrakło. Co tu dużo mówić? Mogło być lepiej, bywało lepiej. Szkoda defektu, który miałem na drugiej pozycji, niestety pękła opona. Szkoda, bo zabrakło mi potem tych punktów. Zasłużenie wygrał Jarek Hampel. On naprawdę pokazał wielką klasę. Wszyscy wiedzą, że on znajduje się aktualnie w kapitalnej dyspozycji. Z całego serca życzę mu, aby dalej szło mu tak dobrze w tym sezonie. Ja mam zamiar nadal bardzo ciężko pracować. Chciałbym stale podnosić swój poziom i osiągać możliwie najlepsze wyniki.

Piotr Pawlicki (ojciec Przemysława i Piotra): Cóż można powiedzieć? Czujemy wielką radość. Oby tak dalej do końca sezonu, zdrowo i cało. Wczoraj Piotrek został mistrzem, dzisiaj Przemek wywalczył srebrny medal. Nie da się ukryć, że mamy powody do zadowolenia. Mogło być jednak jeszcze lepiej. Dzisiaj mogło być srebro i brąz. Myślę, że sędzia podjął złą decyzję wykluczając w jednym z biegów Piotrka. W pierwszym łuku zrobiło się ciasno i on ratował się, żeby nie nadziać się na koło. Nie wiem dlaczego sędzia podjął decyzję o wykluczeniu mojego syna. Niektórzy arbitrzy powinni wyjechać do Anglii i tam się nauczyć sędziować. Jestem trochę zły, bo co najmniej dwa punkty mu przez to uciekły. Gdyby nie to wykluczenie, Piotrek byłby na podium.

Źródło artykułu: