Paweł Miesiąc: Przed nami najważniejszy mecz sezonu

W niedzielnym Memoriale im. Eugeniusza Nazimka piąte miejsce zajął zawodnik klubu z Lublina - Paweł Miesiąc. "Łełek" nie odpuszczał na trasie i pokazał kilka ciekawych manewrów na torze.

Wychowanek rzeszowskiego klubu w niedzielnych zawodach wywalczył 7 "oczek" i zajął wysokie piąte miejsce. Jak ocenił swój występ? - Na początku na pewno zepsułem swój pierwszy wyjazd, bo bardzo podniosło mnie ze startu i chłopaki mi uciekli. Później drugi start i jeden punkt. Tam była walka o drugie miejsce, ale nie zdążyłem przejść kolegi. Trzeci start i wygrany po trasie bieg - powiedział po XXVIII Memoriale Nazimka Paweł Miesiąc.

W wyścigu 10. kibice byli świadkami pasjonującej walki na torze, którą "Łełek" stoczył z kapitanem Żurawi - Maciejem Kuciapą. - Ostatni swój bieg musiałem wygrać, żeby myśleć o finale. Po trasie przeszedłem Maćka, ale mój błąd, bo myślałem, że pójdzie za mnie, a poszedł wąsko. Nie zdążyłem do niego dojechać i trochę brakło.

Przed główną częścią imprezy na rzeszowski tor wyjechali zawodnicy, którzy zakończyli już kariery. Kibicom zaprezentowali się m.in. Piotr Winiarz, Janusz Stachyra, czy Janusz Ślączka. - Na pewno była to nie lada atrakcja dla wszystkich kibiców, bo myślę, że rzadko się zdarza tutaj w Rzeszowie, żeby godzinę przed zawodami zapełniał się stadion. Ostatnimi laty kibice zawsze przychodzili na Memoriał na ostatnią chwilę. Było warto zobaczyć jak sobie radzą po takiej przerwie starsi zawodnicy. Muszę przyznać, że bardzo dobrze sobie radzili - powiedział Miesiąc.

Kto według 26-letniego zawodnika zaprezentował się najlepiej? - Ten kto był lepszy fizycznie i kto w dalszym ciągu siedzi w tym sporcie. Ci, którzy mieli dłuższą przerwę, mieli trudniej, ale po kilku treningach myślę, że jeździliby znacznie lepiej. Widać było, że dobrze na motorze czuł się Janusz Stachyra i Ryszard Romaniak.

Paweł Miesiąc bardzo dobrze radzi sobie na froncie II-ligowym, reprezentując lubelskie Koziołki. Średnia biegowa zawodnika wynosi 2,120. Czy jest on zadowolony z jazdy dla tego klubu? - Na pewno tak. Na razie nie ma co zapeszać, bo przed nami najważniejszy mecz sezonu. Później czekają nas jeszcze dwa kolejne, ale najbardziej nastawiamy się na ten w Ostrowie. Wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Na ten moment jestem zadowolony z jazdy w Lublinie. Oby tak dalej - mówi "Łełek". Czy były jeździec Żurawi chciałby reprezentować Lubelski Węgiel KMŻ w sezonie 2012? - Na pewno chciałbym tam zostać, ale najpierw trzeba awansować do pierwszej ligi - zakończył Paweł Miesiąc.

Komentarze (0)