Kolejarz jeszcze się nie poddaje

Mimo porażki w Lublinie, opolanie nie składają broni w walce o trzecie miejsce i w pozostałych spotkaniach chcą wystąpić w najsilniejszym zestawieniu. W niedzielę podejmą na własnym torze Kolejarza Rawicz, a w składzie dojdzie do jednej zmiany.

Przegrana w Lublinie nie przekreśliła, ale zminimalizowała szanse Kolejarza na zajęcie trzeciej pozycji, premiowanej udziałem w barażach o I ligę. Jeszcze nie wszystko stracone, lecz opolanie muszą do końca sezonu tylko wygrywać oraz liczyć na porażkę w Równem KMŻ-u, który jest pewny swego i bardziej niż na walce z Kolejarzem skupia się na rywalizacji o drugie miejsce z Lubawą Litex Ostrów. - Dopóki jest nadzieja, trzeba walczyć - podkreśla trener Andrzej Maroszek. - Spoglądamy na wyniki lublinian, lecz koncentrujemy się przede wszystkim na sobie. Najtrudniejszy będzie pojedynek w Pile, choć nie wiadomo, czy pewna awansu Polonia wystąpi w najsilniejszym składzie.

Opolanie 11 września zmierzą się na swoim torze z Kolejarzem Rawicz. Chcą wygrać różnicą przynajmniej 9 punktów i zdobyć bonus. Spotkaniu dodaje smaczku fakt, że trenerem gości jest wywodzący się z Opola Piotr Żyto. - Czeka nas trudne zadanie, ale wierzę w pomyślny scenariusz - mówi prezes klubu Kolejarza Opole Jerzy Drozd. - Każde spotkanie, nawet to w Pile, jest do wygrania. Na razie skupiamy się jednak na pojedynku z Rawiczem.

Po dwóch słabych występach działacze zrezygnowali z Travisa McGowana i skorzystają z Ricky'ego Klinga, który dobrze spisał się w Krakowie. Pod uwagę brany był również Ben Barker. Kontrowersyjny Anglik, mimo że był wielokrotnie zapraszany, wystartował tylko w kwietniowym meczu z Polonią Piła. Od tego czasu jak ognia zaczął unikać rozmów z przedstawicielami klubu, z czasem przestając odbierać telefony. - Rozważaliśmy ściągnięcie Barkera, ale nikt, nawet menedżer, nie potrafi się z nim skontaktować - tłumaczy Jerzy Drozd. - To osoba niepoważna, a w środowisku żużlowym ma fatalną opinię. Będziemy wobec niego wyciągać konsekwencje, ponieważ jest nam dłużny pieniądze. Wbrew sugestiom kibiców, my wobec niego zaległości nie posiadamy. Chcemy także ostrzec inne zespoły przed kontraktowaniem Anglika, tak by nie wpadły w podobne kłopoty. W niedzielę wystąpi Kling, któremu obiecaliśmy to po meczu w Krakowie. Ponadto wydaje się zawodnikiem pewniejszym od McGowana.

Niezagrożony jest start Marcina Jędrzejewskiego, który po groźnym upadku w finale IMP w Lesznie narzekał na ból nogi. Nie doszło jednak do złamań i "Siopek" powinien być do dyspozycji trenera.

Opolanie w tym tygodniu będą trenować tylko raz, w niedzielę o godzinie 11.00. - Michał Mitko i Marcin Rempała zawieźli sprzęt do mechaników, a Jędrzejewski dochodzi do zdrowia - wyjaśnia Andrzej Maroszek. - Ta trójka raczej nie wzięłaby udziału w piątkowym treningu, dlatego zdecydowałem, że pojeździmy całą drużyną tylko w dniu meczu.

Komentarze (0)