Sędzia dał się zmanipulować torunianom - komentarze po meczu Unia Leszno - Unibax Toruń

Bardzo napięta atmosfera towarzyszyła pojedynkowi Unii Leszno i Unibaxu Toruń. Najwięcej emocji budził tor, na którym rozegrano niedzielny mecz. Zawodnicy drużyny gości nie pojawili się na pomeczowej konferencji prasowej.

Damian Baliński (Unia Leszno): Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu. Miałem bardzo długą przerwę. To było jak powrót na tor po zimie. Czuję się dobrze, ale na pewno trochę mi jeszcze jazdy brakuje. Tor na pewno był dobrze przygotowany, bo mogłem śmiało jeździć. Nie było problemu, żeby skutecznie się ścigać. Na pewno mogę być zadowolony. Szkoda ostatniego biegu w którym przyjechałem na ostatniej pozycji. Tak jednak wypadło, że był to wyścig najlepszych zawodników tego dnia. Ten start mi nie wyszedł, ale mimo to mam powody do zadowolenia.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Tor był bardzo dobrze przygotowany pod drużynę leszczyńską. Nie wiem o co to całe "halo" zaistniało. Przerwy były niepotrzebne, opóźniały rozgrywanie meczu. Sędzia dał się zmanipulować torunianom. Doszło do tego, że goście chcieli robić tor u nas pod siebie. Nie wiem o co tu chodzi w tym wszystkim... Tor był bardzo dobry, szybki. Zawodnicy udowodnili, że nawierzchnia była równiutka. Tor był lekko przyczepny i to wszystko. Całe to zamieszanie było niepotrzebne. Nasza zaliczka przed rewanżem w Toruniu jest spora. Na MotoArenę pojedziemy po zwycięstwo. Zrobimy wszystko, żeby nam się to udało. To jest sport i zobaczymy jak będzie. Chcemy wjechać do finału. W Toruniu wystąpimy w tym samym zestawieniu osobowym co tej niedzieli w Lesznie. Chciałbym gorąco podziękować moim zawodnikom za walkę w dniu dzisiejszym i za cierpliwość. Szczególnie dziękuję Damianowi, który wrócił i pokazał, że jest zawodnikiem, który prezentuje wysoką klasę. On dał z siebie dzisiaj 110 procent swoich możliwości.

Jan Ząbik (trener Unibaxu Toruń): U nas przez cały sezon tor nadaje się do walki, nie ma żadnych dziur. Sędzia zakwestionował stan nawierzchni w Lesznie, mówił że on się nie nadaje do jazdy. Było widać na pierwszym wirażu, że są koleiny i dziury. Adamczewski tam upadł, podobnie stało się z Adrianem Miedzińskim. Kołodziej też się tam przewrócił, chociaż w jego przypadku nie mam pewności co było przyczyną upadku.

Sławomir Kryjom (menedżer Unibaxu Toruń): Gdybyśmy mieli dzisiaj Adriana Miedzińskiego to ten mecz potoczyłby się zupełnie inaczej. Po tym jego wypadku drużynie dość mocno siadło morale. Chciałem pogratulować gospodarzom przygotowania toru. Nie dziwię się, że mieli problem z kontuzjami przez cały rok. Mam nadzieję, że będą to kontynuować i będzie dłuższy szpital w Lesznie w przyszłym sezonie. Tor nie był jednolity. Na zewnętrznej nawierzchnia była twarda i sypiąca się. Przy wewnętrznej był pas z gumy. Kontuzja Adriana Miedzińskiego wynika wyłącznie z przygotowania toru. Powiedzmy sobie szczerze, ta nawierzchnia nie była dzisiaj regulaminowa.

Adam Skórnicki (Unia Leszno): Goście wykorzystali to na co pozwolił im regulamin. Trochę nam utrudnili. Wiadomo, że jak tor jest przyczepny, zroszony i ciągle się go ubija to w efekcie powstają dziury. Cały czas wierzyliśmy, że warunki torowe są naszym atutem. Wszystko układało się po naszej myśli. Ocena stanu nawierzchni zależy od tego, po której stronie barykady się jest. Przygotowywaliśmy tor w ten sposób przez cały sezon. Brakuje ludzi, którzy decydowaliby o tym, która nawierzchnia jest regulaminowa, a która nie. Ostatnie wyścigi nie ułożyły się po mojej myśli. Coś działo się ze sprzęgłem i nie zdążyliśmy tej usterki naprawić.

Komentarze (0)