- Osiem punktów straty do gorzowian to dużo i mało. Dużo będzie zależało od dyspozycji dnia podczas meczu w Zielonej Górze. Liczyliśmy na mniejszą różnicę punktów, ale było jak było. Mieliśmy bardzo trudny tor do jazdy. Nasi zawodnicy nie mogli sobie poradzić. Miejscowi lepiej się czuli i stąd taka różnica punktowa - powiedział po meczu Piotr Kuźniak.
Po ósmym biegu bardzo mocno się rozpadało i mecz został przerwany. Biorąc pod uwagę nie najlepszą na początku spotkania dyspozycję zielonogórzan, można stwierdzić, że niebiosa nad nimi czuwały? - To się okaże za tydzień. Mecz w Gorzowie skończył się ośmiopunktowym zwycięstwem zespołu z Gorzowa. Na razie jesteśmy na przegranej pozycji, ale oczywiście będziemy się starać walczyć na naszym torze o wygraną - stwierdził kierownik Stelmet Falubazu.
Ośmiopunktowa strata do Caelum Stali to dużo czy mało? - Osiem punktów to tak naprawdę dwa wyścigi. W tyle da się zniwelować taką różnicę, ale można się z tym męczyć również 14 czy 15 biegów. Będziemy trenować, zawodnicy będą jeździć jeszcze w różnych turniejach i przygotowywać się do meczu. Myślę, że uda nam się zniwelować tę różnicę - podkreślił Kuźniak.
Zielonogórzanie mieli pewne zastrzeżenia do stanu pierwszego łuku. - Tak naprawdę cały nasz pobyt w Gorzowie był pasmem protestów. Sędzia zlecał gospodarzom przygotowanie tego toru, czyli poprawę jego własności. Tak naprawdę ta dziura wyrwała się nie całkiem od samego początku. Był to wymagający tor. Taki sam jednak był i dla gości i dla gospodarzy. Nasi czołowi zawodnicy dawali sobie radę. Greg Hancock wpadł w dziurę nogą i ma pewien problem, ale myślę, że za tydzień będzie okej - zakończył kierownik klubu spod znaku Myszki Miki.
Piotr Kuźniak wierzy w odrobienie ośmiopunktowej straty do Caelum Stali< /font>