Sławomir Drabik dla SportoweFakty.pl: No money, no music

Wokół osoby Sławomira Drabika w ostatnim czasie zapanowała kompletna cisza. 45-letni żużlowiec w tym sezonie reprezentował drużynę RKM-u Rybnik, która zakończyła rozgrywki już w lipcu. Drabik nie myśli jeszcze o najbliższej przyszłości.

Od ostatniego występu ligowego Sławomira Drabika minęło kilkanaście tygodni. Wypożyczenie z jego macierzystego klubu do pierwszoligowego RKM-u Rybnik dało wychowankowi Włókniarza Częstochowa ogromną szansę nie tylko na jazdę, ale również na zbudowanie przyzwoitego KSM-u. Jak się okazuje, nie wszystko było tak, jak wyobrażał to sobie Drabik. - Nie będę ukrywać, że pojawił się problem finansowy. No money, no music - otwarcie przyznaje dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski.

- Oczywiście problem ze strony klubu. Ja sobie nie wypłacam za kontrakt, więc sprawa jest jasna - natychmiast dodał Sławek. - To nie jest tak, że wyjedziesz sobie i jesteś na zero. Żeby coś jechać, to trzeba zainwestować, a że tam w ogóle nie było przelewu to wyszło, jak wyszło. Miało być fajnie, a nie do końca było - mówił 45-latek, który w dziewięciu meczach w zespole RKM-u Rybnik uzyskał średnią biegową rzędu 1,400.

Klub z Rybnika kontaktował się z Drabikiem i przekonywał do jazdy. - Wiesz, otrzymywałem telefony i słyszałem "przyjedź i pomyślimy, co zrobić" - komentuje Drabik, który sprawia wrażenie, jakby na sportową emeryturę miał wybrać się z przymusu. - Po prostu nie ma sensu jeździć i dokładać do tego. Przecież chyba nie o to chodzi? Ta zabawa kosztuje - stwierdził.

Znany z barwnego stylu bycia Sławomir Drabik nie wygląda na człowieka załamanego zaistniałą sytuacją. Już na początku sezonu wspominał, że jeśli zajdzie taka konieczność, to po prostu zakończy karierę. Cały tekst tutaj. Ostateczna decyzja w tej sprawie nie zapadła. Póki co: - Melanż cały czas i jest zajebiście - oznajmia nasz rozmówca.

W tym roku treningi na częstochowskim owalu rozpoczął 13-letni syn Drabika, Maksymilian Drabik. Pierwsze jazdy latorośli żywej legendy Włókniarza wywołały poruszenie w parku maszyn Areny Częstochowa. Doświadczony Sławomir bacznie opiekuje się swoją pociechą na każdym treningu i tonuje nastroje. - To jest jeszcze na tyle młody chłopak, że bez emocji, spokojnie. Jak na początek radzi sobie przyzwoicie - przekonuje Drabik.

Sławomir Drabik i Łukasz Pacud w wyścigu pokazowym

Komentarze (0)