Nie mamy nic do stracenia - komentarze po spotkaniu Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

 / Na zdjęciu: dwóch żużlowców
/ Na zdjęciu: dwóch żużlowców

Żużlowcy Startu Gniezno dość pewnie pokonali na swoim torze zespół GTŻ-u Grudziądz w niedzielnym spotkaniu DM I ligi żużlowej. Czerwono-czarni zapewnili sobie tym samy udział w barażach o prawo startu w przyszłorocznej ekstralidze.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Przegraliśmy ten mecz dość zdecydowanie. Dobrze pojechał tylko Tomek Chrzanowski. Reszta zespołu spisała się słabo. Nie mamy żadnego usprawiedliwienia. Ja byłem po prostu wolny, nie potrafiłem się do końca spasować z torem. To jest jednak tylko sport i nic nie zrobimy.

Robert Kempiński (Trener GTŻ-u Grudziądz): Można powiedzieć, że jechaliśmy w trzech zawodników. Ruud słabo, tak jak młodzieżowcy, nie ma co się oszukiwać. W czterech można powalczyć o wygraną, ale nie w trzech. Życzę gnieźnianom powodzenia w barażach, bo zasłużyli na wygraną. W ostatnim spotkaniu będziemy walczyć o wygraną, aby godnie pożegnać się z kibicami.

Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Jest jedynie jakaś indywidualna radość z tego, że wyszedł mi dobry mecz. Chcieliśmy tutaj walczyć, nie udało się. Myślę, że Gniezno bardziej skorzystało na zastępstwie zawodnika. Gdyby był Watt, a oni nie mieliby "zztki" to wynik byłby zupełnie inny, a może nawet rozstrzygnęlibyśmy mecz na naszą korzyść.

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): Jestem zadowolony, jednak po raz kolejny przytrafił mi się jeden słabszy wyścig. Ogólnie było jednak nieźle, w końcu znalazłem przyczynę słabszej mocy mojego sprzętu. Do Bydgoszczy pojedziemy oczywiście powalczyć, a potem baraże - w nich nie mamy już nic do stracenia.

Oskar Fajfer (Start Gniezno): Myślę, że możemy być z siebie zadowoleni. Dziś jechaliśmy w okrojonym składzie i nie zawiedliśmy. Jestem pewien, że gdyby nie pęknięta łopatka, to z mojej strony byłoby jeszcze lepiej.

Komentarze (0)