Krzysztof Buczkowski: Może przydałby się krok w przód

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aż siedmiokrotnie podczas pojedynku Startu Gniezno z GTŻ-em Grudziądz na torze pojawiał się Krzysztof Buczkowski. Zawodnik gości z Kujawsko - Pomorskiego wywalczył w sumie 8 punktów, co nie było satysfakcjonującym go wynikiem.

- Przegraliśmy ten mecz dość zdecydowanie. Dobrze pojechał tylko Tomek Chrzanowski. Reszta zespołu spisała się słabo. Nie mamy żadnego usprawiedliwienia. Ja byłem po prostu wolny, nie potrafiłem się do końca spasować z torem. To jest jednak tylko sport i nic nie zrobimy - powiedział Buczkowski. - Nawierzchnia była trudna, dla mnie bardzo zagadkowa. Gospodarze jednak dobrze się z nią spasowali i o to chodzi - dodał.

Grudziądzan czeka jeszcze jeden ligowy pojedynek. Na własnym obiekcie zmierzą się oni z Lotosem Wybrzeże Gdańsk. - Jedziemy tylko po to, żeby wygrywać. Ze Startem po prostu nie wyszło. Trzeba przeanalizować błędy i jedziemy dalej - zapowiada zawodnik, który w dobiegających rozgrywkach brał udział w bardzo wielu imprezach. - Powoli myślę już o odpoczynku. Sezon dobiega końca. Zostało jeszcze kilka zawodów, pojedyncze spotkania w każdej z lig. Sezon był dla mnie bardzo wyczerpujący - przyznał.

- Wydaje mi się, że ten rok był dla mnie bardzo udany. Wszędzie jeździłem skutecznie. Przede wszystkim jest duża poprawa w mojej jeździe - ocenił nasz rozmówca. Buczkowski zaczyna już myśleć także o kolejnym sezonie. - Może przydałby się krok w przód. Zobaczymy jak to wszystko się rozstrzygnie. Nie wiem co planują działacze z Grudziądza. Mam nadzieję, że będą chcieli, abym został, ale zobaczymy jak sprawy się potoczą - zakończył "Buczek".

Źródło artykułu: