Kacper Rogowski z pewnością nie może być zadowolony ze swojego występu w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski. - Pierwszy raz w życiu w ogóle startowałem na torze w Bydgoszczy. Do tego tor był trochę dziurawy i po prostu nie radziłem sobie z tą nawierzchnią. Nie ma co się tłumaczyć, bo to nie jest żadna wymówka.
Wychowanek Falubazu po zawodach narzekał na bydgoski tor, który wielu zawodnikom sprawiał duże problemy. - Tak, jak mówiłem, było sporo dziur. Bardziej doświadczeni zawodnicy sobie z tym radzili, ale ja nie umiałem. Nie miałem okazji jeszcze pojeździć na takich obiektach. Sprawiało mi to wielkie kłopoty, ale jak było widać, nie tylko mi. Ale trzeba zapomnieć o tym występie i dalej jechać swoje.
Kacper Rogowski twierdzi, że jego drużyna jest rozczarowana brakiem medalu w bydgoskich zawodach. - Drużynowo na pewno jesteśmy rozczarowani. Cieszę się z wyniku kolegi, który zdobył komplet, była to w zasadzie jedyna pozytywna rzecz w naszej drużynie. Niestety pozostała trójka zawiodła i nie udało się zdobyć krążka.
Młody żużlowiec nie ukrywa, że nie spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa jego zespołu nad Caelum Stalą Gorzów w półfinale Ekstraligi. - Zgadza się, takiego wyniku się raczej nie spodziewaliśmy. Stal to dobra drużyna i mecz zapowiadał się jako bardzo ciężki. Ale my u siebie jesteśmy bardzo mocni i było naprawdę super. Z tego należy się tylko cieszyć, jesteśmy w finale i teraz czeka nas walka o złoto.
Rogowski nie jest do końca zadowolony ze swoich występów w sezonie 2011. - Z całą pewnością mogło być lepiej. Przede wszystkim mogło być więcej występów w lidze, bo nie było ich sporo. Ogólnie nie ma jakiejś tragedii, dopiero pod koniec sezonu coś zaczęło się psuć w mojej formie. Zostało mi jednak jeszcze trochę spotkań i wierzę, że dam radę się odbudować i pokazać, na co mnie stać - zakończył.