Dobre widowisko trzymające w napięciu do końca - komentarze po meczu GTŻ Grudziądz - Lotos Wybrzeże Gdańsk

W Derbach Autostrady po zaciętym spotkaniu GTŻ Grudziądz zremisował z Lotosem Wybrzeże Gdańsk 45:45. Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród miejscowych był już niemal tradycyjnie Krzysztof Buczkowski. W ekipie gości brylował Darcy Ward

Maciej Oszuścik
Maciej Oszuścik

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeże) - Cieszę się przede wszystkim z postawy Krystiana (Pieszczka - dop. red), że wytrzymał psychicznie. To nie był mecz o nic, tylko o wielką stawkę. Uważam, że nie ma odpuszczania. Żaden gospodarz nie chce przegrać ostatniego meczu. Było blisko, nie udało się. Był problem z Dawidem Stachyrą, dlatego pojechał jeden bieg. Niestety jego palec małej ręki jest zbyt nadwyrężony i spuchnięty, dlatego pojechał jeden bieg, nie chciałem ryzykować. Zresztą z biegu na bieg tworzyły się koleiny, dlatego były upadki. Nie można mieć jednak pretensji, bo gospodarze bardzo dobrze i sumiennie przygotowali tor, tylko taka jest jego specyfika. No cóż, co by było gdyby? Jest remis, musimy wstrzymać oddech i poczekać na rozstrzygnięcie w Bydgoszczy. Ci którzy do tej pory ciągnęli wynik pojechali bardzo dobrze. Ja rozumiem, że Paweł (Hlib - dop. red) czy Dawid (Stachyra - dop. red) są niezadowoleni, że ich wycofałem z biegów, ale muszę ratować wynik. Szkoda tego ostatniego biegu, bo był bardzo widowiskowy. Skończyło się nie po naszej myśli. Dobrze, że chłopak mógł odjechać o własnych siłach z Grudziądza.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - Jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Jakoś dałem radę. Świetny występ, pierwsze moje zawody ligowe. Po pierwszym wygranym biegu wcale się nie rozluźniłem, bo od razu inne myślenie by było i mogło to pójść w złą stronę. Oby tak dalej. Ten sezon się dla mnie zaczął i jednocześnie skończył, ale będą następne i zobaczymy jak to będzie.

Renat Gafurow (Lotos Wybrzeże Gdańsk) - Każdy punkt jest dla nas bardzo ważny i bardzo chcieliśmy wygrać. Udało się zremisować i jestem z tego zadowolony. Mam nadzieję, że Gniezno przegra w Bydgoszczy i Gdańsk będzie w ekstralidze.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz) - Można pogratulować Gdańskowi, bo myślę, że to jednak oni wejdą do ekstraligi. Jeżeli chodzi o moich zawodników to do seniorów nie mam żadnych zastrzeżeń, bo można powiedzieć, że bardzo dobrze pojechali wszyscy. Jest ciężko wygrać z taką drużyną jak Gdańsk, którzy mają takich młodzieżowców, co zdobywają ponad dwadzieścia punktów. Musimy na przyszły rok pomyśleć o jakimś dobrym juniorze. Chcieliśmy wygrać ten mecz, żeby z kibicami się pożegnać z honorem, ale myślę, że ten remis też nie jest najgorszy, tym bardziej, że Gdańsk jest drużyną, która wchodzi do ekstraligi.

Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz) - W ostatnim wyścigu pierwsze okrążenie pojechałem szeroko. Jednak zauważyłem, że mnie przekręca i wcale nie przyspieszam. Zwężyłem tor jazdy do środka. Złapało mnie tam na dziurze, uratowałem się przed bandą i przed upadkiem. W momencie kiedy wracałem do krawężnika , zabrakło centymetrów i bym uderzył w motocykl Renata Gafurowa, dobrze, że nie upadłem. Później już jechałem, żeby zdobyć tą jedynkę. No szkoda… toromistrz włożył tutaj dużo pracy, żeby ten tor do ładu doprowadzić. Wytrzymał, ale myślę, że gdzieś do połowy zawodów. Później z braku polewania jechało się ciężko. Jak jedzie się z przodu i wybiera się łatwiejsze ścieżki to jest OK. Natomiast jak jedzie się troszkę z tyłu i raz czy drugi popełni błąd to nie jest łatwo. Szkoda, że tylko remis. Myślę, że seniorzy walczyli na ile było ich stać. Jeśli spojrzymy na biegi, gdzie startowali nasi juniorzy to zabrakło naszych punktów.

Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz) - Obie drużyny mogą być zadowolone. Trochę nierówna forma z mojej strony. Pierwszy bieg wygrałem, później było troszeczkę gorzej. Wsiadłem na drugi motocykl i było o wiele lepiej. Myślę, że musimy cieszyć, przegrywaliśmy do czternastego biegu dwoma punktami. Udało się zremisować, więc chyba dobrze się pożegnaliśmy z kibicami na ten sezon. Kolejne dobre widowisko trzymające w napięciu do końca. Nie ma co narzekać. Wiadomo, że każdy chce wygrywać, no ale to jest tylko sport, jest koniec sezonu i każdy patrzy na kości. Jechaliśmy praktycznie o nic i takie mecze są najgorsze i trzeba uważać na siebie i kolegów. W końcowej fazie meczu tor był wymagający i trzeba było uważać na koleiny. Mimo to był lepszy niż na poprzednim meczu, także jest coraz lepiej. Myślę, że na wiosnę będzie o wiele lepiej.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×