Popularny "Bally" zawody rozpoczął od 2 porażek. W kolejnych biegach leszczynianin prezentował się już dużo lepiej i zawody zakończył z 6 punktami oraz bonusem. - Początek miałem kiepski, później wziąłem trzeci motocykl i już było lepiej. Nie pamiętam sytuacji, kiedy musiałem próbować aż 3 maszyny, ale dzisiaj było to konieczne. Nawierzchnia była trochę inna niż zwykle. Dobrze, że ten trzeci motor zaskoczył, udało mi się dobrze pojechać i w tych ostatnich biegach byłem skuteczny. Między innymi dzięki temu zdołaliśmy trochę odskoczyć zawodnikom z Zielonej Góry. 4 punkty zaliczki to niewiele, ale zawsze do przodu. Za tydzień będziemy się starali wypaść jak najlepiej, żeby obronić ten wynik.
Zawodnik podkreśla, że zielonogórzanie są w tym roku trudnym przeciwnikiem, i bardzo trudno ich pokonać. - Na pewno chcielibyśmy, żeby tak przewaga była większa, ale nie ma co ukrywać, Falubaz to piekielnie mocna drużyna i każda wygrana z nią cieszy. My też jesteśmy zadowoleni, chociaż mogłoby być lepiej. Podkreślam, to bardzo silny zespół i nawet gdybyśmy wypracowywali większą przewagę, to każda rezerwa taktyczna z ich strony tworzy niesamowitą parę, którą ciężko pokonać. Trudno było im uciec. Wynik jest dobry i będziemy walczyć w Zielonej Górze o utrzymanie go.
Damian Baliński jest zdania, że biorąc pod uwagę plagę kontuzji, która nawiedziła w tym roku ekipę z Wielkopolski, walka o złoty medal jest dla nich nie lada osiągnięciem. - Zawsze powtarzam, że po tym co przeszliśmy w tym roku samo znalezienie się w finale jest dla nas ogromnym sukcesem, a skuteczna walka do samego końca o mistrzostwo Polski to w naszej sytuacji rewelacja. Pół roku walczyliśmy w tak dziurawym składzie, że niejeden zespół pewnie nie doszedłby tam, gdzie my jesteśmy, czyli do finału. Uważam to za wielki sukces. Teraz chcemy pojechać jak najlepiej na torze Falubazu i powalczyć o korzystny wynik. Nie będzie łatwo, ale będziemy walczyć, póki piłka w grze.