Adam Strzelec: To dobry znak przed rewanżem

W pojedynku z leszczyńską Unią junior Stelmetu Falubazu Zielona Góra nie zdobył ani jednego "oczka". Pomimo tego był bardzo zadowolony z wyniku, jakim zakończył się mecz.

- Obstawiałem dwupunktowe zwycięstwo leszczynian, ale cztery punkty też nie jest źle. Z Gorzowem było gorzej, bo było aż 8 punktów do odrobienia a i tak daliśmy radę odrobić, i to w ciągu pierwszych dwóch trzech biegów. Patrząc na to jest to dobry znak na rewanż. Jeśli chodzi o moją jazdę, to też dobry znak przed rewanżem. Wiem co było nie tak z moim motocyklem. Nie dopilnowałem jednej rzeczy po umyciu motocykla i tego był skutek w tym spotkaniu. Nie szło ani ze startu, ani po trasie. Byłem po prostu wolny. Dopiero na trzeci swój start zmieniłem motocykl i była znaczna poprawa. Dwukrotnie wygrałem start, który był powtarzany. Starty były moje, jednak na trasie byłem wolniejszy, Miałem przed sobą dużo bardziej doświadczonych zawodników. Siłą rzeczy ciężko mi wygrywać z nimi. Z Damianem Balińskim pojechałem dosyć dobrze. Długo utrzymywałem się na tej trzeciej pozycji. Myślę, że było w porządku - podsumował niedzielne spotkanie junior Falubazu.

Zielonogórzanie dość dobrze radzili sobie na leszczyńskim owalu. Czy tor pasował również juniorowi? - Nasz trener był troszkę zaskoczony, że ten tor był tak dobrze przygotowany. Nie było bardzo przyczepnie. Tor był taki, jaki praktycznie każdy zawodnik lubi. Nie był za twardy ani za przyczepny. Przede wszystkim był fajny do walki - przyznał Adam.

Zawodnik wraz z Kacprem Rogowskim będą walczyć o miejsce w składzie na ten arcyważny pojedynek finałowy. - W stu procentach pewny nie jestem, ale wydaje mi się że to właśnie ja pojadę w meczu rewanżowym - zakończył.

Adam Strzelec na prowadzeniu

Komentarze (0)