- Myślę, że nastroje przed finałem są pozytywne. Każdy cieszy się z tego, że mamy szansę na złoto. Moim zdaniem cztery punkty to nie jest dużo. Wiadomo, że jest to z jednej strony dużo, a z drugiej niedużo. Jeśli jednak jedziemy u siebie to powinniśmy śmiało dać radę to odrobić i nie będzie to jakiś wielki problem - powiedział Adam Strzelec.
Drugi trener Stelmet Falubazu, Andrzej Huszcza, stwierdził, że złoto uśmiecha się do zawodników z Myszkami Miki na piersiach. - Zgadza się, uśmiecha (śmiech). Finał jest na naszym torze, który znamy i dobrze możemy się do niego przygotować. Przed nami jeszcze treningi, które będą organizowane przed meczem. Nic nie powinno nas zaskoczyć i finał powinien być nasz. Ale jeszcze spokojnie. Wiadomo, jest to sport i różne rzeczy się przytrafiają. Myślę jednak, że będzie dobrze - zakończył junior zielonogórskiego zespołu.
Adam Strzelec ma wielką ochotę na pierwszy złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski w swojej karierze