Komisja Rady Miasta Poznania o przyszłości żużla na Golęcinie

W poniedziałek w siedzibie Urzędu Miasta Poznania na Placu Kolegiackim doszło do posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki. Jednym z punktów posiedzenia była dyskusja na temat przyszłości obiektów sportowych na Golęcinie.

Oprócz członków Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki na posiedzenie zaproszeni zostali między innymi przedstawiciele Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego, PSŻ Sp. z o.o. oraz Wielkopolskiego Związku Lekkiej Atletyki. Głównym punktem posiedzenia Komisji była rozmowa na temat przyszłości obiektów sportowych na Golęcinie. Przypomnijmy, że teren około 22 hektarów, na którym mieszczą się między innymi tor żużlowy, z którego w przeszłości korzystały najpierw władze Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego, a w ostatnim sezonie PSŻ Sp. z o.o. oraz stadion lekkoatletyczny, z którego korzystały władze WZLA, jest własnością Policji. Tor żużlowy i stadion lekkoatletyczny są administrowane przez Towarzystwo Sportowe Olimpia. Od lat prowadzone są rozmowy na temat komunalizacji obiektów i przejęcia ich przez miasto. Dotychczasowe rozmowy prowadzone przez władze miasta z Komendą Wojewódzką Policji, która została wskazana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji jako jednostka kompetentna do prowadzenia rozmów, nie przyniosły spodziewanych efektów. Po posiedzeniu komisji można wysunąć wniosek, że niewiele w tym zakresie może się zmienić w najbliższym czasie.

Przewodniczący Komisji, radny Jakub Jędrzejewski na wstępie zaznaczył, że obecna sytuacja dotycząca przejęcia obiektów sportowych na Golęcinie jest taka, że miasto chciałoby je przejąć bezkosztowo, natomiast Policja jest gotowa odstąpić za kwotę, której jednak nie ujawniono. Jednocześnie radny Jędrzejewski przypomniał, że był osobą, która swego czasu walczyła o ratowanie żużla w Poznaniu. - Po tym jak walczyłem o dofinansowanie dla sportu żużlowego w Poznaniu w kwocie ponad miliona złotych, jestem zawiedziony. Pieniądze nie zostały spożytkowane na rozwój sportu żużlowego. Komisja jest jednak otwarta na rozmowy - powiedział Jędrzejewski.

Głos w sprawie zabrali również przedstawiciele poznańskiego żużla. Najpierw wiceprezes PSŻ sp. z o.o. przypomniał, że w okresie wynajmu stadionu na Golęcinie na konto TS Olimpia trafiło ponad milion złotych. Te pieniądze nie zostały jednak zainwestowane w obiekt, który obecnie niszczeje i nie spełnia norm, które będą obowiązywały w przyszłym sezonie żużlowym. Zaznaczył również, że obecnie za wynajęcie stadionu trzeba było płacić kwotę około 250 tysięcy złotych bez gwarancji, że zostanie ona utrzymana w przyszłości. - W takich warunkach nie da się funkcjonować - powiedział Maciej Fajfer.

Głos w sprawie zabrał również prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego - Wiesław Lech. Na wstępie zaznaczył, że obecnie funkcjonuje Poznańskie Stowarzyszenie Żużlowe, które istnieje od 2005 roku i to ono reaktywowało żużel na Golęcinie oraz PSŻ sp. z o.o., która zgłosiła zespół do rozgrywek ligowych. Prezes Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego wypowiedzią na temat obiektów na Golęcinie zaskoczył zarówno przewodniczącego Jakuba Jędrzejewskiego, jak również przewodniczącego Rady Miasta Poznania Grzegorza Ganowicza. - Zapomnijmy o komunalizacji obiektu, bo to sprawa zawiła. Mamy dobre kontakty z władzami Olimpii i potrzebujemy porozumienia trójstronnego - powiedział Wiesław Lech. Prezes PSŻ zaproponował, aby na przykład zwolnić władze Olimpii z konieczności płacenia podatku, co pomogłoby w zawarciu porozumienia odnośnie wynajmu stadionu. - Mam rozumieć, że nie jesteście państwo zainteresowani pomocą? - pytał prezesa PSŻ Jakub Jędrzejewski. - Jesteśmy. Uznaliśmy jednak, że skoro do komunalizacji nie doszło do tej pory, to nie dojdzie do niej w jakimś bliższym terminie. A skoro tak, to trzeba działać w warunkach, jakie mamy. Czyli pogodzić się z tym, że stadion należy do Policji - wyjaśnił Lech.

Prezes PSŻ przedstawił jednocześnie wizję odbudowy poznańskiego żużla. Zakłada ona szkolenie adeptów sportu żużlowego, którzy w przyszłości stanowiliby o sile poznańskiego zespołu. Kibice mogliby liczyć na tanie bilety, a budżet klubu oprócz wpływów z biletów budowany byłby na bazie taniego cateringu dla kibiców i sprzedaży gadżetów klubowych.

Nieco inaczej problem obiektów na Golęcinie widzi prezes Wielkopolskiego Związku Lekkiej Atletyki Janusz Szydłowski. - Komunalizacja obiektów na Golęcinie to jedyna szansa na przetrwanie tej dyscypliny sportu w Poznaniu - powiedział prezes Szydłowski. Przypomniał, że obiekty lekkoatletyczne w Poznaniu niszczeją. Zwrócił również uwagę na fakt, że w Poznaniu tak naprawdę nie istnieje obiekt lekkoatletyczny, na którym mogłyby się odbywać poważne imprezy. Przypomniał również, że podobnie jak przedstawiciele sportu żużlowego, WZLA i władze miasta wpłaciły na konto TS Olimpia bardzo duże kwoty za możliwość organizacji imprez lekkoatletycznych. Wspomniał, że owe kwoty powinny być brane pod uwagę podczas negocjacji z policją na temat przejęcia golęcińskich obiektów. Zaznaczył również, że obecnie bardzo wiele osób korzysta ze stadionu na Golęcinie. To świadczy o dużym zainteresowaniu ze strony mieszkańców miasta lekkoatletyką, którą w odróżnieniu od sportu żużlowego mogą uprawiać ludzie w różnym wieku i różnych warunkach fizycznych.

Po wystąpieniu przedstawicieli sportu żużlowego i lekkoatletycznego głos zabrała wiceprzewodnicząca Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki Lidia Dudziak, która podkreśliła, że konieczne jest uzyskanie jasnego stanowiska władz miasta na temat chęci komunalizacji obiektów sportowym na Golęcinie. - Chcecie komunalizacji obiektów sportowych na Golęcinie? - pytała przewodnicząca Dudziak Sławomira Hinca zastępcę prezydenta Ryszarda Grobelnego. Jasnej odpowiedzi w tym zakresie nie otrzymała. Przewodniczący Jędrzejewski stwierdził jednak, że nawet kosztem rozwiania nadziei na możliwość rozwoju sportu żużlowego i lekkoatletycznego na Golęcinie, uzyskanie odpowiedzi na to pytanie jest konieczne.

Podczas negocjacji na temat możliwości przejęcia obiektów golęcińskich przyjęto zasadę, że konieczny będzie dwuletni okres przejściowy. Oznacza to, że nawet w momencie podjęcia decyzji o przejęciu obiektów przez miasto, nie nastąpi to z dnia na dzień. Dla sportu żużlowego i lekkoatletyki może to oznaczać przerwę w funkcjonowaniu na obiektach golęcińskich. Problem polega na tym, że innych w tym momencie w Poznaniu nie ma.

Komentarze (0)