Simota przyjechał do Łodzi wraz ze swoją narzeczoną. Po krótkiej wizycie w parku maszyn wyjechał na prezentację niewielkim samochodem terenowym, prowadzonym przez Witolda Skrzydlewskiego. Czech nosi jeszcze usztywniający kołnierz, ale szybko powraca do zdrowia. - Po operacji czuję się już znacznie lepiej. Zacząłem rehabilitacje i widać efekty. Powoli wracam do zdrowia. Niedługo zdejmę gorset, który noszę i będę dalej przechodził rehabilitację. Potrwa ona około dwóch, trzech miesięcy - mówił Simota. Lekarze przewidują, że przy prawidłowo przebiegającym leczeniu już w październiku Czech będzie mógł usiąść na motor. - Chciałbym wrócić na tor pod koniec sezonu, żeby trochę potrenować. Dopiero od przyszłego sezonu zacznę jeździć normalnie. Podczas prezentacji zawodnik otrzymał brawa na stojąco. - Było mi bardzo miło kiedy podczas prezentacji tak wielu ludzi biło mi brawo na stojąco i skandowało moje imię - nie krył radości Simota.
Zdenek Simota: Czuję się już znacznie lepiej
W minioną niedzielę Orzeł Łódź podejmował na własnym torze Speedway Miskolc. Łodzianie przegrali mecz dwoma punktami. Mimo porażki zgromadzeni na stadionie kibice mieli powody do uśmiechu. Na trybunach pojawił się bowiem wracający do zdrowia po ciężkiej kontuzji Zdenek Simota.