- Obaj mieli niezły początek, potem jechali różnie, częściej lepiej Strzelec, a na końcu obaj prezentowali się słabo. Na początku nie wiedziałem, z czego to wynika, czy za dużo startów mieli w tygodniu, czy może upadki, jakie zaliczyli po drodze, ich wstrzymały. To wszystko też, ale dziś stwierdzam, że za mało słuchali rad i uwag. Nie biorą do siebie sugestii bardziej doświadczonych w tym sporcie. Adam Strzelec pomógł nam w meczu z Gorzowem i jechał bardzo dobrze, a potem jakoś przestało mu wychodzić, oczywiście Kacper też dołożył swoją cegiełkę i medale im się należą w 100 procentach - ocenił młodych zawodnik Marek Cieślak, tegoroczny trener zielonogórskiej drużyny.
- Muszą słuchać i eliminować błędy. Niech uwagi mądrzejszych nie odbijają się jak groch o ścianę. Powinni dobrze się przygotować do nowego sezonu. Praca, praca i praca i wtedy progres będzie szybszy. Oby zaczęli z wysokiego pułapu i stawali się coraz lepsi. Rokują na przyszłość, ale o zawodowstwie niech nie myślą za szybko - dodał.