- Myślę, że jeśli chodzi o samą jazdę, to nie ma jakiejś przepaści między starymi, a nowymi tłumikami. Nie jest więc tak źle, ale z całą pewnością poszło w tym sezonie więcej pieniążków, bo co chwilę potrzebne były jakieś remonty, coś działo się w silnikach. Sprzęt bardziej dostawał w kość i to po prostu widać, bo raz jedzie dobrze, ale zaraz coś się znowu popsuje i znowu trzeba gdzieś go wysyłać i kombinować z naprawą. Na pewno więcej pieniążków na to wszystko idzie. Ale ważne, że przynajmniej pod względem samej jazdy nie ma jakiejś kolosalnej różnicy. Jeździ się bowiem w miarę dobrze, trzeba tylko nieco bardziej twarde tory robić. Tak jak wszyscy mówią, nie można przygotowywać jakiejś nie wiadomo jak strasznej kopy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Strzelec.
Młodzieżowiec Stelmet Falubazu nie jest przekonany co do zasadności wprowadzenia nowych tłumików. - Dodam jeszcze, że te urządzenia są bardziej ciche, ale i tak chyba nie aż tak, jak powinny być według planu. Nie wiem, czy takie rozwiązanie jest potrzebne, czy też nie. Na pewno na sprzęt idzie więcej pieniędzy, a jeździ się w zasadzie podobnie - zakończył Drużynowy Mistrz Polski wraz z zielonogórską ekipą.
Adam Strzelec zwrócił uwagę na zwiększone koszty w związku z nowymi tłumikami