Andrzej Małecki: Ci sami żużlowcy chcą teraz dwadzieścia procent początkowych żądań

Nadal nie wiadomo kto w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Polonii Piła. Wiceprezes Andrzej Małecki zapewnia, że już dziś działacze mogą podpisać wstępne umowy, jednak zamierzają wstrzymać się jeszcze kilka dni.

Kilka tygodni temu zrobiło się głośno o zadłużeniu pilskiego klubu. Wiceprezes Polonii Andrzej Małecki zapewnia, że zdecydowana większość zaległości została już spłacona i jest pewien otrzymania warunkowej licencji na starty w I lidze. - Zadłużenia początkowo były dość spore i wynosiły około 200 tys. zł. Mogę szczerze powiedzieć, że głównie dzięki Senatorowi Henrykowi Stokłosie, a także pracy trenera Piotra Szymko i mojej, udało się je znacząco zmniejszyć. Zawodnicy, którzy mają jeszcze jakieś zaległości podpisali ugody, które wysyłamy do PZMotu i myślę, że nie będzie problemu z uzyskaniem warunkowej licencji. Obecne nasze zadłużenie to maksymalnie 50 tys. zł.

W Pile wstępnych kontraktów nie podpisali jeszcze żadni zawodnicy. Okazuje się, że działacze w każdej chwili mogą dopiąć kilka umów, jednak czekają aż do klubu spłyną wszystkie zapowiedziane oferty. - Początkowo zawodnicy składali nam oferty powalające na kolana. Żądali w kontraktach horrendalnych kwot. Teraz ci sami żużlowcy schodzą do dziesięciu, maksymalnie dwudziestu procent tego co chcieli wcześniej. Nie chcę mówić o nazwiskach, ale jak podpiszemy te kontrakty, które są bardzo blisko, to pozwoli nam to na utrzymanie w I lidze. Nie chcę mówić jednak o nazwiskach, ani kwotach. Będzie to prawdopodobnie mocno mieszany skład, ale jeszcze konkretów nie znamy, bo cały czas spływają oferty. Jest ciężko w tej chwili powiedzieć kto będzie jeździł w Pile. Mamy w kim wybierać i są zawodnicy, którzy maja ustalone warunki i gdybyśmy tylko chcieli to za chwilę byliby podpisać umowy. Zamierzamy się jeszcze wstrzymać, bo chcemy zawodników, którzy wywalczą pensję na torze, a nie wezmą sporą kwotę za samo podpisanie kontraktu.

Dość tajemniczo wiceprezes Polonii wypowiada się na temat przyszłości klubu i zebrania zaplanowanego budżetu. Prawdopodobnie utrzymanie klubu w tym roku nie spocznie wyłącznie na barkach Henryka Stokłosy. - Jest koncepcja na zdobycie pieniędzy w Pile, ale to są założenia, które chcemy realizować. Nie mam zamiaru więcej mówić, bo nie chcę spalić tego tematu.

Pewne jest, że we władzach Polonii Piła dojdzie do sporych zmian. Wydaje się, że najbliższe tygodnie będą dla obecnego prezesa Cezarego Łysanowicza ostatnimi na tym stanowisku. Tej informacji oficjalnie nie potwierdza jednak Andrzej Małecki, który obecnie zarządza klubem. - Zmiany nastąpią, ale nie umiem powiedzieć jakie. To nie leży w mojej gestii, ale walnego zgromadzenia. Po pierwsze muszą być chętni i to jest najważniejsze. Dopiero kolejnym etapem będzie ich zaakceptowanie lub odrzucenie na walnym.

Komentarze (0)