- Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie jest łatwo startując w serii Grand Prix. Ale jeśli w pierwszej czy drugiej rundzie cyklu pojedziesz bardzo dobrze, to pomoże ci to w nabraniu pewności siebie na kolejne rundy Grand Prix. Ważne jest, aby dobrze zapoczątkować nowy sezon w czempionacie. Kiedy wygrasz jedną z pierwszych rund, wygrywasz również kolejne. Kiedy zaczniesz od przegranych, trudno jest się podnieść w następnych. Żużel to czasami zabawny sport - mówi Bjarne Pedersen.
Zawodnik z kraju Hamleta czeka ze zniecierpliwieniem na inauguracyjną rundę Grand Prix, która odbędzie się w Nowej Zelandii. - Myślę, że to świetna sprawa dla speedway'a by organizować rundy Grand Prix w różnych częściach świata. Oczywiście w tym przypadku organizacja zajmie mnóstwo czasu. Organizatorzy wykonali jednak świetną robotę. Wiele spraw zostało już załatwionych i to co widzimy sugeruje, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Uważam, że pozytywnie wpłynie to na sport żużlowy - kontynuuje 33-letni żużlowiec.
Pedersen nie obawia się 24-godzinnego i męczącego lotu do Auckland. - Dobrze, że będziemy mieć kilka wolnych dni bezpośrednio przed zawodami, ponieważ do Nowej Zelandii wybieram się wraz z teamem we wtorek. Nigdy nie leciałem tak długo, ale czuję, że moje ciało jest nadal młode, więc nie powinno być najmniejszych problemów - zakończył były jeździec klubu z Tarnowa.