Znajomi mówią o nim, że na imprezach siatkarskich reaguje na wydarzenia na parkiecie bardzo żywiołowo. - Nie usiedzi spokojnie na trybunach. Krzyczy i gestykuluje, gdy gra jego ukochany zespół - twierdzą. Zawodami ligowymi na żużlu interesuje się już 20 lat. - Mam na trybunach takie swoje ukochane miejsce. Zawsze na nim zasiadam i dopinguję nasz zespół - mówi.
Marek Polaczek w przeszłości prowadził działalność gastronomiczną, a kilka lat temu postanowił podjąć pracę w spółkach należących do konsorcjum KJG i został prezesem jednej z nich. Prywatnie jest też miłośnikiem motocykli i w wolnym czasie jeździ na chopperze.
Podczas ostatnich wakacji sprawdził się też w roli ratownika, bowiem po tym jak samochód osobowy potrącił jednego z jego kolegów motocyklistów, sam zorganizował akcję ratunkową.
Źródło: Dziennik Zachodni
Marek Polaczek (z prawej)