- Jestem w stu procentach przekonany, że nikt klubowych pieniędzy nie kradł! - powiedział w rozmowie z naszym portalem Piotr Szymko, odnosząc się do komentarzy po jego ostatnich wypowiedziach. - Rzeczywiście mogło być to tak odebrane i wszystkich, którzy zostali przez to niesłusznie posądzeni przepraszam. To, że działaliśmy uczciwie nie dotyczy tylko mnie, ale także pozostałych członków zarządu. Głównie myślę tu o prezesie Małeckim, który jest z klubem od początku i prywatnie także bardzo często mi pomagał, podobnie jak Przemek Dolny u którego spędziłem wiele dni. Oni oraz Grzegorz Małuch, Mietek Tymko - chyba mogę powiedzieć, że to moi przyjaciele. Wszystko co mówiłem absolutnie nie tyczyło się tego, że w klubie mogło dochodzić do jakichkolwiek nadużyć i przywłaszczania pieniędzy - kontynuuje szkoleniowiec.
Według Piotra Szymko podstaw całego obecnego zamieszania należy szukać gdzie indziej. - Bałagan jaki powstał w dokumentach pokazał, że nie potrafiliśmy się co do złotówki wyliczyć z Senatorem. Są rozbieżności między księgowością jaką prowadzi nam firma zewnętrzna, a tym co się dzieje w klubie. To wszystko trzeba skorygować i doprowadzić do porządku. Zazwyczaj robi się to po dokonaniu bilansu całego roku, czyli na początku stycznia, ale obecnie mamy taką sytuację, że trzeba to zrobić natychmiast.