Marco Gaschka dla SportoweFakty.pl: Jestem normalnym Polakiem

Marco Gaschka to nowy juniorski nabytek PGE Marmy Rzeszów. Młody Niemiec zapowiada, że da z siebie wszystko, by przyczynić się do wygranych rzeszowian. Wie jednak, że nie będzie to zadanie łatwe.

Marco Gaschka wraz z Łukaszem Sówką mają stanowić o sile młodzieżowej PGE Marmy Rzeszów. Młody Niemiec dotychczas nie miał okazji do startów ligowych w Polsce, toteż stoi przed nim nie lada wyzwanie. Dlaczego zatem wybrał Rzeszów i jak do tego doszło? - Napisaliśmy najpierw do klubu z Rzeszowa. Wiedzieliśmy, że nie mają wielu juniorów, z nadzieją, że będzie tam miejsce dla mnie. Napisałem e-maila; dostałem odpowiedź z klubu z zaproszeniem na rozmowy i się udało. W razie niepowodzenia chcieliśmy napisać do innych klubów - mówi nowy nabytek PGE Marmy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Z jakimi zatem nadziejami przychodzi do Rzeszowa młody zawodnik? - Mam nadzieję, że będę miał wiele okazji do startów. Przeprowadzam się z bratem do Rzeszowa, by jak najlepiej przygotować się do sezonu. Chciałbym być mocnym punktem drużyny i zdobywać jak najwięcej punktów. Wiem jednak, że nie będzie to łatwe, bo liga polska jest najlepszą żużlową ligą na świecie. Co będzie, to będzie. Spróbuję dać z siebie 120-130 proc. i pojechać jak najlepiej - wyjaśnia Gaschka.

Fotorelacja ze spotkania - foto.sportowefakty.pl

Jak ocenia szanse swojej drużyny w przyszłym roku? - Myślę, że mamy szanse na dobre miejsce. Tacy zawodnicy jak Jason Crump, Grzegorz Walasek, Rafał Okoniewski czy Lee Richardson są świetnymi żużlowcami. Będę miał się od kogo uczyć; od każdego bowiem można się coś nauczyć. Trzeba pamiętać, że Speedway Ekstralidze żaden mecz nie będzie łatwy - stwierdza. W Rzeszowie postawiono na czterech juniorów. Kto zatem będzie miał największe szanse na regularne występy? - Nie wiem kto ma największe szanse. Nie wiem jak jeżdżą moi nowi koledzy. Mam jednak nadzieję, że wywalczę sobie miejsce w podstawowym składzie zespołu - dodaje Gaschke. Nowym młodzieżowiec PGE Marmy będzie dysponował własnym sprzętem, nie klubowym. Jak zatem przygotuje się do nowego sezonu? - Do sezonu przygotowuję się ze swoim bratem. Nie chodzę już do szkoły. Pływam, biegam, gram w piłkę - chcę dobrze przepracować ten okres. Na początku będę przygotowywał się do sezonu w Niemczech, natomiast później, jak przeprowadzę się na początku marca przyszłego roku do Rzeszowa, to wtedy będę przygotowywał się na miejscu - stwierdza.

Marco Gaschke w niedługim czasie uzyska polskie obywatelstwo, zaś w rozgrywkach Speedway Ekstraligi wystartuje z polską licencją, co pozwoli mu występować jako junior. Będzie legitymował się KSM 2,50. Młody Niemiec polskiego pochodzenia bardzo dobrze mówi po polsku, podobnie jak jego ojciec i brat. Niestety na swój temat nie przeczytał zbyt pochlebnych opinii wśród polskich internetowych portali. - Czytałem w internecie, że wielu kibiców pisze o mnie, że jestem Niemiec, Niemiec... Zły, bo Niemiec. Ja jestem normalnym Polakiem, nie jestem Niemcem! - wyjaśnia sympatyczny zawodnik.

W Niemczech speedway nie jest zbyt popularny sportem. Skąd zatem wzięło się zamiłowanie do motocykli u Marco? - Mój tato jeździł na motocrossie. Mnie także bardzo się to spodobało; niedaleko mojego domu jest jednak tor żużlowy i pojechaliśmy tam na zawody. Żużel spodobał mi się bardziej i tak się to stało, że ten sport pokochałem - kończy Marco Gaschka. Marco karierę rozpoczynał w mini żużlu, gdzie reprezentował barwy Rybek Rybnik. W 2010 roku reprezentował Niemcy w rozgrywkach o Indywidualne Mistrzostwo Europy Juniorów. Kontrakt Gaschka z PGE Marmą obowiązywał będzie przez 3 najbliższe lata.

Źródło artykułu: