Porażki przekuć w sukcesy - rozmowa z Marcinem Śliwińskim, menedżerem ds. sprzedaży i marketingu Startu Gniezno

- Największym zaskoczeniem było dla mnie to, jak wielki ogrom pracy wykonywany jest przez stosunkowo niewielkie grono ludzi - mówi Marcin Śliwiński, menedżer ds. sprzedaży i marketingu, który ma za sobą pierwszy rok pracy w Starcie Gniezno.

Mateusz Klejborowski: Jak oceniasz pierwszy rok pracy na rzecz Startu Gniezno?

Marcin Śliwiński: Moją pracę bezpośrednio ocenia zarząd, a pośrednio nasi sponsorzy, partnerzy i kibice, więc trudno mi wystawić sobie ocenę, lecz mogę opowiedzieć o swoich odczuciach. Pierwszy rok nigdy nie należy do łatwych, chociażby ze względu na konieczność poznania specyfiki danej organizacji. Z pewnością przygotowanie klubowej strategii rozwoju na najbliższe 5 lat, wymagało dokonania analizy, która pomogła ustalić priorytety i wyznaczyć cele oraz zadania, również na płaszczyźnie marketingowej, za którą jestem odpowiedzialny. Pod względem realizacji tych zadań, ocena może być pozytywna, lecz ciągle jest jeszcze wiele do zrobienia i dlatego do kolejnych wyzwań podchodzę z jeszcze większą motywacją.

Wcześniej wydarzenia związane ze Startem oceniałeś jako kibic. Natomiast w minionym sezonie byłeś częścią klubu, więc miałeś wpływ na to, co się działo. Czy w związku z tym coś cię zaskoczyło?

- Największym zaskoczeniem było dla mnie to, jak wielki ogrom pracy wykonywany jest przez stosunkowo niewielkie grono ludzi. To fantastyczna grupa, niezwykle oddanych klubowi osób, których łączy miłość do czarnego sportu. Dzięki nim oraz rzeszy wiernych fanów wiem, że Start Gniezno ma przed sobą znakomite perspektywy.

Sukcesy i porażki działu marketingu?

- Sukces klubowego marketingu uzależniony jest przede wszystkim od osiągniętego celu finansowego wyznaczonego w budżecie. Pod tym względem, zarówno przychody ze sprzedaży biletów i karnetów, jak również te z umów sponsorskich i reklamowych, były na zakładanym przed sezonem poziomie, a nawet z małą "górką". Wciąż jednak mierzymy się z deficytem z lat ubiegłych, a z trzech filarów miasto-kibice-sponsorzy, to zdecydowanie w tym ostatnim jest największa przestrzeń na wzrosty. Dlatego koniecznością jest dalszy rozwój struktury sprzedażowej, gdyż klub funkcjonuje podobnie jak agencja reklamowa czy PR-owska, nie tylko pozyskujemy sponsorów i reklamodawców, ale ich satysfakcja wynika głównie z obsługi jaką możemy im zaoferować.

Pozytywnie oceniam również pracę klubowych mediów, zwłaszcza naszej Start TV, która wyznacza standardy i wysoko zawiesza poprzeczkę innym żużlowym projektom telewizyjnym. Myślę, że dobrze też można ocenić uruchomienie strefy Start VIP Club, która stała się doskonałą platformą do rozwijania kontaktów biznesowych między naszymi partnerami. Wysokie noty zebraliśmy też za organizację tegorocznych turniejów indywidualnych (turniej "O Koronę..." i finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów), gdzie jako dział mieliśmy swój wkład zarówno w promocję, jak i realizację tych wielkich przedsięwzięć. Ja osobiście miałem satysfakcję z doprowadzenia po wielu latach przerwy do bezpośredniej relacji telewizyjnej ze stadionu przy ul. Wrzesińskiej 25, podczas finału mistrzostw świata juniorów. Z badań oglądalności wynikało, że mieliśmy ponad 100-tysięczną widownię, co z pewnością ucieszyło naszych sponsorów.

Były też oczywiście porażki, lecz szkoda czasu o nich opowiadać, lepiej zakasać rękawy i przekuć je w sukces w kolejnym sezonie.

Ilu nowych partnerów pozyskał klub?

- W minionym sezonie zaufało nam 115 klientów z czego prawie połowa to marki nowe lub powracające do nas po rocznej lub dłuższej przerwie. Wierzę, że większość z nich pozostanie z nami na następne lata.

- Kibiców zawsze interesują konkretne kwoty, dlatego czy możesz zdradzić nam jakie pieniądze wpłynęły do kasy klubu od sponsorów?

- Łączna wartość kontraktów sponsorskich i reklamowych to kwota ponad 900 tys. zł. netto, z czego nieco ponad 3/4 to przychody gotówkowe, a reszta to umowy barterowe, dzięki którym mogliśmy zminimalizować część kosztów związanych z organizacją imprez.

Jak oceniasz wartość marketingową Startu Gniezno?

- Na wartość marketingową klubów czy imprez sportowych, składają się dwa główne czynniki, liczba kibiców oglądająca na żywo wydarzenia sportowe oraz tzw. wartość medialna obliczana na podstawie ilości, objętości oraz zasięgu mediów które pokazują, mówią lub piszą o naszym klubie czy imprezie. W tym zakresie Start Gniezno ma dobre wskaźniki, wszak mamy najliczniejszą widownie na zapleczu Ekstraligi, a także wzrasta nasz zasięg medialny. Naszą ambicją jest stać się marką ponadregionalną, rozpoznawalną w całym kraju, jednak aby tak się stało, koniecznym są występy w Speedway Ekstralidze.

Pierwszym znaczącym sukcesem klubu jest rozpoczęcie współpracy z marką Lechma z Poznania, która stała się sponsorem tytularnym zespołu.

- To głównie zasługa naszego zarządu oraz szefostwa firmy Lechma, która konsekwentnie stawia na marketing sportowy poprzez żużel, a jednocześnie jest silnie związana z Wielkopolską. Myślę, że to właśnie nasza wartość marketingowa, o którą pytałeś, była główną determinantą do zainicjowania tej współpracy. Ja ze swojej strony dokonam wszelkich starań, by nasz sponsor tytularny, osiągnął cele biznesowe, które sobie postawił przed decyzją o inwestycji w Start Gniezno. Osobiście uważam, że to bardzo wiarygodny, a co nie mniej ważne, perspektywiczny partner na którego długo czekaliśmy.

Czy i jakie są szanse na to, że Start pozyska kolejnych dużych sponsorów?

- Jak w sporcie i biznesie, szanse są zawsze. Tak zupełnie serio, to aktualnie jest nasz priorytet. Po skompletowaniu składu, oraz spełnieniu wymogów licencyjnych, cała nasza energia ukierunkowana jest na pozyskiwanie nowych partnerów. Mamy gotową, atrakcyjną ofertę, którą zawsze dostosowujemy do potrzeb i możliwości naszych potencjalnych klientów. Mam świadomość panującego na rynkach kryzysu i szeregu cięć budżetów marketingowych w wielu organizacjach, lecz paradoksalnie dla wielu firm to może być doskonały moment, by poprzez współpracę z nami, tworzyć przewagę konkurencyjną i budować markę z wykorzystaniem narzędzi marketingu sportowego.

Jak przebiegają rozmowy z potencjalnymi partnerami?

- Spotkania mają charakter typowo biznesowy, a w przypadku większych sponsorów budujemy programy sponsorskie, które muszą być spójne ze strategią marketingową tychże firm. Oczywiście nie powiem teraz z kim prowadzimy rozmowy, gdyż wiele z nich nie kończy się podpisaniem umowy, więc nie ma sensu zapeszać. Dla mnie bardzo ważne jest jednak, aby jak najwięcej firm poznało naszą ofertę, a czy z niej skorzystają, to już będzie zależało od bardzo wielu czynników, gdzie na większość z nich nie mamy kompletnie wpływu. Należy pamiętać, że firmy wybierają spośród wielu form reklamy i promocji, a jeśli nawet decydują się na sport, to nie zawsze żużel musi być właściwą dyscypliną, dzięki której osiągną zamierzone korzyści.

Jaki wpływ na pracę marketingu mają klubowe media?

- Wiele działań marketingowych zwłaszcza w obrębie promocji i komunikacji z kibicami bez klubowych mediów, byłoby jak "puszczanie oka" do dziewczyny po ciemku. Bardzo cenię sobie współpracę z naszą redakcją i wiem, że nie tylko mogę liczyć na wysoki poziom, ale również na świadomość odpowiedzialności jaka wynika z budowania relacji z otoczeniem.

Plany i cele na 2012 rok?

- Do priorytetów na przyszły rok należy dalszy wzrost przychodów z kontraktów reklamowych i sponsorskich oraz uatrakcyjnienie widowisk organizowanych przy ul. Wrzesińskiej 25. Dalej będziemy zwiększać zasięg naszego klubu, poprzez nawiązywanie współpracy z instytucjami oraz mediami w miastach spoza powiatu, a nawet województwa. W sytuacji, gdy przyjęliśmy nowe tymczasowe hasło "Celujemy w ekstraligę" to wszystkie działania muszą być podporządkowane temu, by je osiągnąć.

Jak postrzegasz perspektywę dla żużla w kolejnych latach?

- To jest bardzo trudna i zawiła materia. Żużel ma ciągle w Polsce ogromne rzesze fanów i to jest nasz ogromny oręż w budowaniu koniunktury, jednak kluczem do większych budżetów, a co za tym idzie rozwoju speedway'a jest telewizja. Produkt pod nazwą mecz Speedway Ekstraligi, musi być wyprodukowany przez kluby, a pokazany przez media w sposób dużo bardziej atrakcyjny, niż ma to miejsce obecnie. Wówczas generując większą oglądalność, budujemy wartość, wobec której wielu sponsorów nie będzie obojętna, a wówczas żużel powróci na właściwe miejsce wśród trzech najpopularniejszych dyscyplin w Polsce. Do tego niezbędna jest jednak ścisła współpraca wszystkich klubów w celu podniesienia atrakcyjności wydarzeń, których są organizatorami.

Komentarze (0)