Jarosław Hampel w sezonie 2011 nie powtórzył wyczynu z poprzedniego roku, w którym sięgnął po tytuł indywidualnego wicemistrza świata. Tym razem reprezentant Polski był "dopiero" trzeci, ulegając Gregowi Hancockowi oraz Andreasowi Jonssonowi.
To właśnie z tym ostatnim zawodnik leszczyńskiej Unii stoczył w tym sezonie wiele pasjonujących pojedynków. Jednym z nich był finał Grand Prix Skandynawii, które w sierpniu odbyło się na torze w szwedzkiej Malilli. Hampel przez cały bieg gonił Szweda i wyprzedził go dopiero na ostatnim łuku.
- Po wyścigu zastanawiałem się, czy byłem wystarczająco szybki, ponieważ swój atak szykowałem przez cztery okrążenia i w ostatecznym rozrachunku byłem lepszy dosłownie o milimetry. Próbowałem coś zrobić już w pierwszym wirażu, ale wiedziałem, że jeśli nie wyjdę idealnie spod taśmy, to będę w stanie wyprzedzić rywali na dystansie. Na wyjściu z pierwszego łuku byłem drugi i zacząłem obmyślać plan minięcia Andreasa. Jedynym wyjściem okazał się atak po szerokiej, gdyż przy krawężniku było zbyt twardo i nie dało się tam wystarczająco rozpędzić motocykla - powiedział po sierpniowym Grand Prix Skandynawii reprezentant Polski.
Walka Jarosława Hampela z Andreasem Jonssonem:
Zobacz także:
Jarosław Hampel zwycięzcą Grand Prix Skandynawii!
Hampel po GP w Malilli: Jedynym wyjściem okazał się atak po szerokiej
Jonsson po GP w Malilli: Myślałem, że Hampel zaatakuje mnie od wewnętrznej