Maks Gregoric po prawie dwuletniej przerwie wróci do żużla

8 maja 2010 roku. Tej daty miło wspominać z pewnością nie będzie jeden z lepszych słoweńskich żużlowców - Maks Gregoric. Wówczas w meczu jego brytyjskiej drużyny Redcar Bears, doznał złamania kości udowej.

Od tej pory przechodził żmudną rehabilitację, a kontuzja doskwiera mu do tej pory. Poprawa jest już jednak na tyle znaczna, że sezon 2012 Maks Gregoric powinien zacząć już w marcu. - Nie ścigałem się przez prawie dwa sezony, ale teraz czuję się dużo lepiej. Rekonwalescencja trwała długo bo chciałem, żeby moja noga była tak samo sprawna jak przed wypadkiem. Poświęciłem na to sporo czasu, ale teraz widać efekty. Nadal muszę dużo nad nią pracować, jednak do marca będę gotowy i w związku z tym w najbliższym sezonie wrócę do żużla - powiedział 26-letni jeździec w rozmowie z naszym portalem.

Gregoric ma już za sobą przygodę z polską ligą. W 2008 roku zdobywał punkty dla KSM Krosno, a w 2009 dla Kolejarza Rawicz. Sezon później miał ważny kontrakt z Ostrovią Ostrów, ale m.in. przez kontuzję nie było mu dane pojechać w żadnym meczu. Teraz Maks nie myśli jeszcze nad powrotem do jazdy w Polsce. - Najpierw chcę się znowu zacząć ścigać, notować dobre wyniki i później zobaczymy czy któryś z klubów zainteresuje się moją osobą. Póki co nie dostałem żadnej oferty, ale jest to zrozumiałe skoro nie jeździłem przez prawie dwa lata. Myślę jednak, że jeśli złapałbym dobrą formę, to mógłbym znaleźć zespół w trakcie sezonu - przyznaje.

- Na tę chwilę jedną drużyną z którą mam ważny kontrakt jest AMTK Ljubljana, więc na pewno będę reprezentował jej barwy. Miałem pewne zapytania od brytyjskich klubów, ale tak jak powiedziałem - najpierw muszę się zacząć ścigać. Na początku sezonu nie będę jeszcze gotowy na ligi zagraniczne, ponieważ zbyt długo nie siedziałem na motocyklu. Nie chciałbym ryzykować kolejnej kontuzji. Powinienem dużo trenować i zaliczyć sporo zawodów u siebie. Muszę odzyskać pewność siebie i wrócić do formy, a wtedy będę gotowy żeby zaprezentować moje umiejętności w ligach zagranicznych - tłumaczy reprezentant Słowenii.

Zawodnik ma już pewne plany na przyszły sezon. - Moim głównym celem jest wrócić do formy jaką prezentowałem przed wypadkiem. Chcę czerpać radość z jazdy na żużlu tak jak miało to miejsce wcześniej i dlatego nie będę wywierał na sobie niepotrzebnej presji. Wiem, że nie będzie łatwo, ale jestem na to przygotowany. Jestem cierpliwy i wierzę, że po tej kontuzji wrócę jeszcze mocniejszy - powiedział na koniec z optymizmem Maks Gregoric.

Maks Gregoric przechodził bardzo długą rehabilitację po kontuzji odniesionej w maju 2010 roku

Komentarze (0)