- Krótko mówiąc, będziemy odwoływać się od tej decyzji - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Polaczek. - Na pewno jest ona dla naszego klubu niekorzystna, a to czy jest krzywdząca, czy też nie, to już nie mnie oceniać i rozstrzygać. My się z nią nie zgadzamy, mamy do tego takie prawo. Mamy również prawo się odwołać.
Pod względem proceduralnym i regulaminowym działacze Włókniarza Częstochowa w tej chwili nie mogą jeszcze nic zrobić. - Najpierw musimy dostać uzasadnienie kary, która nas spotkała. Następnie z naszej strony będzie oczywiście odwołanie - poinformował prezes.
Zdaniem szefa częstochowskiego klubu, decyzja władz polskiego żużla jest bardzo krzywdząca dla Włókniarza. - To w ogóle wypacza ideę sportu! Jeżeli karze się kogoś w ten sposób, to można to porównać do sytuacji, w której jednego zawodnika wypuszczaliśmy do biegu po jednym okrążeniu. I z taką stratą miałby gonić rywali.
Zdaniem Polaczka Włókniarza nie powinno się karać za błędy starego zarządu klubu. - Generalnie w dalszym ciągu jesteśmy tym samym klubem, ale moim zdaniem włodarze polskiego żużla powinni brać pod uwagę to, że chcemy go uratować i naprawić. Nie powinno nas się od razu pogrążać, bo to nie my do tego doprowadziliśmy! - zaznaczył.
Główna Komisja Sportu Żużlowego bardzo surowo potraktowała w tym roku kluby mające problemy z uzyskaniem licencji w terminie. - Kary w tym roku są bardzo ostre i nie jestem pewien czy w ogóle uzasadnione - zakończył Marek Polaczek.